- Pomysł był prosty: każdy klient Intercity otrzymuje bilet w eleganckim papierowym etui, na którym umieszczona jest nasza reklama - tłumaczy Jerzy Krężlewski, dyrektor marketingu i PR w poznańskiej firmie Kulczyk Tradex importującej samochody VW i Audi. Z przodu etui miało mieć tylko wąski pasek ze sloganem reklamowym "Lubisz przestrzeń?", z tyłu miano umieścić reklamę VW Caddy Life.
Negocjacjami na początku maja br. zajęła się agencja reklamowa. Krężlewski tłumaczy, że korespondencja zmierzała w dobrym kierunku. - Ustalono, że bilety w etui wydawać będą kasy PKP w Warszawie, prawnik PKP Intercity zaakceptował nawet projekt umowy oraz wzór etui - mówi.
Ustalono też wartość usługi - 21 tys. 350 zł brutto. - Zdążyliśmy nawet kupić papier, dlatego całkowitym zaskoczeniem była dla nas informacja przesłana e-mailem 13 lipca. Dowiedzieliśmy się z niej, że PKP Intercity nie może podpisać z nami umowy, ponieważ "produkt ma charakter konkurencyjny" - mówi Krężlewski.
Podkreśla, że nie był to pierwszy przypadek, gdy PKP Intercity odrzuciło ofertę Kulczyk Tradex. - Podobnie było osiem lat temu, gdy chcieliśmy reklamować w wagonach kolejowych pierwszej klasy Audi A6. - Takie postępowanie dziwi tym bardziej, że na dworcu centralnym w Warszawie cały czas wiszą reklamy PLL Lot czy tanich linii lotniczych - rozkłada ręce.
Anna Rosiek, rzecznik PKP Intercity, nie widzi w sprawie niczego dziwnego. - Jesteśmy spółką prawa handlowego, która nie otrzymuje żadnych dotacji ze skarbu państwa. Dlatego nie musi tłumaczyć się ze swoich decyzji marketingowych - podkreśla.
Dodaje jednak, że każdy środek transportu jest dla PKP Intercity w mniejszym lub większym stopniu konkurencją. - I co by nie mówili na ten temat inni przewoźnicy lub producenci samochodów, działa to też w drugą stronę - zaznacza.
Całe zamieszanie tłumaczy następująco: - Sądzę, że nasz dotychczasowy partner w rozmowach, Kulczyk Tradex, chce po prostu zrobić trochę szumu wokół swojej firmy.