- Jesteśmy tutaj po to, by pamiętać i modlić się razem do Boga bez wielkich słów. By taka tragedia więcej nie miała miejsca - mówił rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich. 10 lipca 1941 r. grupa Polaków z inspiracji Niemców zamordowała tu co najmniej 340 Żydów - 300 osób spalono żywcem w stodole, 40 osób zabito wcześniej. W końcu czerwca śledztwo w tej sprawie zostało już prawomocnie umorzone, bo nie znaleziono innych żyjących sprawców zbrodni niż ci, którzy już za nią odpowiedzieli po wojnie.
Kwiaty pod pomnikiem złożyli przedstawiciele samorządu podlaskiego i IPN-u. Nie było przedstawicieli wojewody ani władz lokalnych. - Jedwabne to nie jedyne miejsce w Polsce, w którym Polacy zamordowali podczas wojny Żydów. Przez to, że wokół Jedwabnego rozpoczął się cały hałas medialny, mieszkańcom miasta zrobiono krzywdę - mówił przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Piotr Kadlcik.
Na początku sierpnia do Jedwabnego przyjedzie około stuosobowa grupa gimnazjalistów z Tel-Awiwu, żeby modlić się w intencji zmarłych.