Gdy premier publicznie obieca, że je spełni, albo oświadczy to na spotkaniu z SdPl, będzie mógł liczyć na głosy klubu SdPl. Te premierowi są potrzebne. Bo w czwartek Sejm będzie głosował nad wotum zaufania dla Belki.
Kilkustronicowy list do Belki "pisze się" od kilku dni. Jak już informowaliśmy, SdPl chce: (szybkiego przyjęcia ustawy zdrowotnej; konkursów na stanowiska w administracji rządowej i samorządowej; zapewnienia przez koalicję rządową i rząd sprawnego toku prac sejmowej komisji śledczej powołanej do zbadania zawirowań wokół Orlenu; poddania się przez premiera w październiku, po złożeniu w Sejmie budżetu na 2005 r., ponownemu głosowaniu nad wotum zaufania.
Ostatnio do listu przybyły żądania odpartyjnienia rządu. - SdPl dopuszcza, że posłowie są ministrami, bo to są funkcje polityczne, ale nie dopuszcza, aby posłowie zostawali sekretarzami stanu, bo są to funkcje czysto merytoryczne - powiedział nam sekretarz SdPl Arkadiusz Kasznia. Ponadto SdPl chce, aby składy rad nadzorczych spółek skarbu państwa były dostępne dla każdego bez specjalnego szperania.
Czy Belka, gdy to spełni, może liczyć na jesieni na SdPl? Kasznia: Gdyby premier zachował sobie nasz list w szufladzie i odhaczał każdy zrealizowany punkt, to jesieną z tej kartki sam by odczytał, czy powtórnie uzyska poparcie SdPl.