Prezydent Ostrowca winny żądania łapówki zapowiada apelację

Prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Jan Szostak żądał korzyści majątkowych od firmy Zakłady Ostrowieckie ?Huta Ostrowiec?, która chciała sprywatyzować Hutę Ostrowiec. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu uznał jednak, że czyn ten był mało szkodliwy społecznie. Prezydent Szostak domaga się całkowitego uniewinnienia.

Śledztwo w tej nietypowej sprawie rozpoczęło się po jednym z artykułów w "Gazecie". W lipcu 2003 roku opisaliśmy rozmowę, jaką dwa miesiące wcześniej przeprowadził prezydent Szostak piastujący też funkcję przewodniczącego Rady Wierzycieli upadłej huty, z chętnym na jej kupno Tomaszem Ćwierzem.

W tym czasie Ćwierz był prezesem spółki Zakłady Ostrowieckie "Huta Ostrowiec", która dzierżawiła majątek huty i utrzymywała produkcję. Szostak zaproponował, że przychylnie potraktuje ofertę ZOHO, jeśli Tomasz Ćwierz zobowiąże się do przekazania 10-15 proc. akcji kupionej huty jednej z gminnych spółek oraz sponsorowania klubu piłkarskiego KSZO kwotą od 100 do 200 tys. zł miesięcznie.

Szostak nie zaprzeczał, że takie propozycje złożył. W dzień po naszym artykule prokuratura wszczęła śledztwo, w wyniku którego oskarżyła Szostaka o żądanie od prezesa ZOHO korzyści majątkowej. Szostak zawiesił swoje członkostwo w SLD, ale utrzymywał, że jest niewinny. W ubiegłym tygodniu Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu uznał prezydenta Ostrowca za winnego, ale umorzył postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Szostak ma jednak przekazać 2 tys. zł nawiązki na jedną z placówek opiekuńczo-wychowawczych w Tarnobrzegu i pokryć koszty procesu.

Prezydent zapowiada apelację. - Działałem w interesie gminy, dla dobra miasta i jego mieszkańców. Ten wyrok to nadinterpretacja przepisów prawa karnego - tłumaczy Szostak.

Od lipca ubiegłego roku historia dopisała dalszy ciąg losów huty. ZOHO nie zostało inwestorem strategicznym. Jesienią syndyk sprzedał majątek huty hiszpańskiemu koncernowi Celsa.