Podniebny paraliż

Prawie przez dwie godziny sparaliżowane było największe lotnisko w Europie, podlondyńskie Heathrow. Z powodu awarii centralnego systemu kontroli ruchu port nie mógł rano przyjmować żadnych samolotów, wstrzymano też odloty.

Zamknięcie Heathrow spowodowało totalny chaos na wszystkich brytyjskich lotniskach, na które kierowano samoloty. - To nie był sabotaż - zapewnił rzecznik National Air Traffic Services (NATS), instytucji zajmującej się kontrolą ruchu powietrznego. To jednak małe pocieszenie dla pasażerów. Opóźnienia w odlotach i przylotach sięgały co najmniej trzech godzin. Rozładowanie korka w powietrzu zajęło cały dzień.

Winą za podniebny paraliż obarcza się sprzęt komputerowy zainstalowany w centrum kontroli lotów w Swanwick. Już dwa lata temu odnotowywano tam awarie elektroniki - choć wyłożono na nią astronomiczną kwotę ponad 263 mln funtów. Kontrolerzy skarżyli się np. że na ekranach ich radarów pojawiały się "samoloty-duchy", istniejące tylko "wirtualnie", ale niemożliwe do odróżnienia od tych z pasażerami na pokładzie...