Marina Owsiannikowa nazywała Putina zabójcą. Trafiła do szpitala z powodu podejrzenia otrucia

Marina Owsiannikowa trafiła do francuskiego szpitala po niepokojących dolegliwościach, które zaczęła odczuwać po wyjściu z mieszkania. Dziennikarka w przeszłości była poszukiwana przez władze rosyjskie w związku z protestami przeciwko wojnie w Ukrainie i nazywaniem Putina zabójcą.

Marina Owsiannikowa była dziennikarką rosyjskiej telewizji państwowej. Kobieta w zeszłym roku zaprotestowała przeciwko wojnie w Ukrainie na antenie i w efekcie musiała uciec do Francji. Według doniesień Sky News, policja prowadzi dochodzenie w sprawie jej prawdopodobnego otrucia.

Zobacz wideo Rosyjskie flagi i zdjęcia Putina. Bośniaccy Serbowie wyrazili poparcie dla Rosji podczas demonstracji

Marina Owsiannikowa otruta? Dziennikarka poczuła się gorzej i widziała substancję w proszku

Dziennikarka niespodziewanie poczuła się gorzej po wyjściu z paryskiego mieszkania. Stacja NDTV przekazała, że wcześniej miała "zobaczyć rozsypaną substancję w proszku". Zaniepokojona kobieta niezwłocznie zadzwoniła po pogotowie, które zabrało ją do szpitala. 45-latka podejrzewa, że została otruta. Policja przyjęła zgłoszenie i przeszukała mieszkanie kobiety. Organizacja Reporterzy Bez Granic czuwa nad kobietą, odkąd pomogła jej opuścić Rosję. 

Rosja. Marina Owsiannikowa nazywała Putina zabójcą i pokazała plakat przeciwko wojnie w telewizji

Marina Owsiannikowa była redaktorką wieczornego programu informacyjnego pt. "Vremya". Po odejściu z pracy kobieta zaczęła organizować pikiety antywojenne i wypowiadać się przeciwko konfliktowi w Ukrainie. Jedno z wystąpień dziennikarki stało się sławne za sprawą plakatu, na którym napisała "Bez wojny. Rosjanie przeciwko wojnie" w języku angielskim i "Bez wojny. Zatrzymajcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was" po rosyjsku. Marina Owsiannikowa pokazała go w marcu 2022 roku podczas transmisji na żywo ze studia. 

Jak informowaliśmy, Marina Owsiannikowa demonstrowała w lipcu 2022 roku przed murami Kremla przeciwko wojnie w Ukrainie. Miała ze sobą plakat z hasłem: "Putin jest zabójcą. Jego żołnierze to faszyści. Zginęło 352 dzieci. Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, abyś przestał?". W sierpniu ubiegłego roku władze rosyjskie skazały ją na areszt domowy za "rozpowszechnianie fałszywych informacji o rosyjskich siłach zbrojnych", ale w październiku kobieta uciekła wraz z córką do Europy. Dziennikarka trafiła na federalną listę osób poszukiwanych. W Rosji grozi jej do 10 lat więzienia.

Więcej o: