Pisaliśmy, że 17 lipca w Chrcynnie w powiecie nowodworskim (woj. mazowieckie) doszło do katastrofy samolotu, w której zginęło pięć osób. Nie jest to jednak pierwszy tragiczny wypadek na lotnisku pod Nowym Dworem Mazowieckim. Do podobnych zdarzeń doszło również w 2014 oraz w 2019 roku. Okoliczności każdego z tych wypadków były nieco inne, ale w każdym z nich zginęły osoby korzystające z tamtejszego obiektu. Wśród ofiar byli doświadczeni lotnicy.
W 2014 roku na lotnisku w Chrcynnie zginął, podczas wykonywania skoku treningowego, 42-letni spadochroniarz, o czym informował portal echodnia.eu. Oprócz niego w wypadku ucierpiał inny skoczek, który z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Obaj mężczyźni byli doświadczonymi spadochroniarzami z Aeroklubu Warszawskiego. Skoczkowie zderzyli się podczas otwierania spadochronów. Mężczyzna, który nie przeżył wypadku, wylądował około 200 metrów za pasem startowym, w zbożu.
Pięć lat później na lotnisku w Chrcynnie zginęły dwie osoby - doświadczony pilot wiatrakowca oraz jego uczeń. Jak podawał dziennik.pl za PAP, ustalono, że "wiatrakowiec najprawdopodobniej zaczął się rozpadać jeszcze w powietrzu". Następnie maszyna spadła na murawę na skraju lotniska.
W wyniku wczorajszego (17 lipca) wypadku samolotu marki Cessna śmierć poniosło pięć osób, a osiem, w tym dziecko, zostało rannych. Podczas lądowania maszyna uderzyła w hangar. Przebywali tam ludzie, którzy schronili się przed burzą. Zginęły trzy osoby znajdujące się w budynku, a także pilot samolotu oraz jeden z pasażerów. Z pierwszych ustaleń wynika, że przyczyną katastrofy mogły być złe warunki atmosferyczne, jakie panowały podczas lądowania samolotu.