Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 20 sierpnia 2018 roku w parku Praskim w Warszawie. Kobieta wybrała się tam z partnerem i sześciomiesięczną córką na spacer. Niespodziewanie na matkę z dzieckiem przewróciło się drzewo. Niemowlę zmarło po kilku dniach hospitalizacji, a jego matka z powodu odniesionych obrażeń nie jest w pełni sprawna.
Zarzuty w tej sprawie postawiono dwóm specjalistkom ds. ogrodnictwa stołecznego Zarządu Zieleni Miejskiej oraz byłemu już dyrektorowi ZZM. Proces toczący się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ dotyczył niedopełnienia obowiązków skutkującego spowodowaniem zagrożenia dla osób korzystających z parku. W trakcie śledztwa okazało się bowiem, że klon był chory i dlatego przewrócił się na kobietę z dzieckiem. Zdaniem prokuratury były dyrektor ZZM miał działać umyślnie, ignorując sygnały od pracowników, którzy informowali go o niedoborze ludzi potrzebnych do skutecznego dbania o drzewostan. Mężczyzna miał również źle zarządzać podziałem obowiązków wśród zatrudnionych osób.
Sąd zdecydował o uniewinnieniu wszystkich oskarżonych. Wyrok uargumentował m.in. faktem, iż obie specjalistki pracowały na swoich stanowiskach od niedawna i nie miały jeszcze pełnej wiedzy o drzewostanie. Ponadto w uzasadnieniu ujęto również kondycję drzewa, którego wygląd nie sugerował poważnej choroby. - Niestety grzyb, który zaatakował to drzewo, był wyjątkowo podstępny, jego owocniki pojawiają się na bardzo krótki okres, na dwa, trzy tygodnie w ciągu roku. Można tego nie zauważyć - cytuje sędzię Dominikę Ciszewską TVN Warszawa. Praca byłego dyrektora została natomiast określona mianem "imponującej". Sąd wskazał w jego przypadku na mnogość obowiązków i zaangażowanie, jakim miał się wykazywać. Wyrok jest nieprawomocny, a prokuratura zapowiedziała już złożenie od niego apelacji.