Do zdarzenia doszło w piątek (14 lipca) w godzinach popołudniowych. Na jednym z parkingów przed Portem Lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku rozpętał się pożar.
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku podaje, że zgłoszenie o pożarze wpłynęło po godzinie 17. "Na miejsce zadysponowano pięć zastępów z JRG 1, JRG 5 oraz oficera operacyjnego KM PSP w Gdańsku" - czytamy. Mimo że strażakom szybko udało się opanować ogień, cztery samochody uległy całkowitemu spaleniu, a siedem kolejnych zostało uszkodzonych przez ogień.
Pomorska policja prowadzi czynności wyjaśniające. "Pożar rozpoczął się prawdopodobnie od samochodu, którego kierowca, przejeżdżając przez parking, zauważył dym spod maski i zatrzymał się obok innych pojazdów, nie mogąc kontynuować jazdy" - piszą strażacy.
Wbrew pozorom pożary samochodów przytrafiają się częściej, niż mogłoby się nam wydawać. Według statystyk do tego typu zdarzeń dochodzi od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu razy dziennie. Jak pisała "Rzeczpospolita", tylko w ubiegłym roku strażacy interweniowali 8333 razy w przypadku aut spalinowych i dziesięć w przypadku aut elektrycznych.
Jeśli zobaczymy dym lub płomienie wydobywającego się z naszego auta, jak najszybciej musimy zatrzymać samochód, wyłączyć silnik i wraz z ewentualnymi pasażerami ewakuować się w bezpieczne miejsce z dala od pojazdu. Pamiętajmy, że już sam dym jest niebezpieczny. Następnie czym prędzej wzywamy straż pożarną. Nie otwierajmy jednak szeroko maski, bo dopływ powietrza może sprawić, że płomienie buchną w naszą twarz.