Interwencja strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Boguszów miała miejsce w niedzielę 9 lipca po godzinie 16. Do jednego z domów jednorodzinnych przy ulicy Górnej w Boguszowie-Gorcach (woj. dolnośląskie) wpełzła jadowita żmija zygzakowata.
Jak poinformowali w mediach społecznościowych strażacy z Boguszowa-Gorce, po dotarciu ich jednostki na miejsce otrzymali informację o jednej osobie poszkodowanej w wyniku ataku węża. Właściciele budynku przekazali, że zaledwie kilkanaście minut wcześniej gad ukąsił przebywające wewnątrz domu dziecko. W związku z niebezpieczeństwem, jakie niesie za sobą ukąszenie jadowitej żmii, rodzice we własnym zakresie przetransportowali małoletniego poszkodowanego na SOR.
Strażacy zapewnili, że żmija została bezpiecznie odłowiona za pomocą specjalistycznego chwytaka. Następnie gada przewieziono do lasu, gdzie został wypuszczony z daleka od zabudowań. "W okresie upałów żmije szukają chłodniejszego schronienia, a na swoje kryjówki często wybierają właśnie korytarze, przedsionki czy piwnice. Dlatego zalecamy szczególną ostrożność" - podkreślili strażacy.
Według informacji przekazanych przez lokalne media, żmije zygzakowate pojawiają się w Boguszowie-Gorcach regularnie, ostatni raz w czwartek 22 czerwca. Incydent przy ulicy Górnej był piątym w tym roku. Jak podkreślili ukąszenie dziecka, było pierwszą jak dotąd tak groźną sytuacją. Warto przypomnieć, że żmija zygzakowata to jedyny jadowity wąż występujący w Polsce. Jej ataki są jednak dość rzadkie, najczęściej sprowokowane przez zachowanie człowieka, w tym nagłe nadepnięcie, czy próbę schwytania. Z natury jednak wąż ten jest płochliwy i unika towarzystwa człowieka.
Ukąszenie żmii dla osób dorosłych najczęściej nie stanowi poważnego zagrożenia. Najistotniejsza w przypadku ugryzienia jest ilość jadu, jaki wąż zdołał wprowadzić do organizmu ukąszonej osoby, w stosunku do jej masy ciała, wieku, stanu zdrowia, czy kondycji. Atak żmii może być więc niebezpieczny w szczególności dla dzieci, osób starszych, obciążonych chorobami układu krążenia oraz pod wpływem alkoholu. Tragiczne wypadki z udziałem żmij są jednak marginalne. Według statystyk zgonem kończy się zaledwie 1 proc. wszystkich ukąszeń. Mimo to nie należy bagatelizować możliwego zagrożenia.