Kuria Metropolitarna w Krakowie ogłosiła zmiany, jakie nastąpią w najbliższym czasie w parafiach podległych Archidiecezji Krakowskiej. W tym roku będzie ich aż 152, z czego co najmniej co trzecia dotyczyć ma małopolskich proboszczów. Młodsi z kapłanów mają zostać przeniesieni na nowe parafie. Z kolei starsi zostaną wysłani na emerytury. Według opublikowanych zmian personalnych będzie to aż 22 kapłanów. W tym roku w ich miejsce zostało wyświęconych jedynie siedmiu księży.
Zgodnie z zapowiedzią metropolity krakowskiego arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, 1 lipca z parafii pw. Świętej Marii Magdaleny w Poroninie (woj. małopolskie) odejdzie ksiądz Stanisław Parzygnat. Według komunikatu krakowskiej kurii, proboszcz ma przejść na emeryturę. Wiadomość ta szczególnie ucieszyła podhalańskich wiernych, którzy od lat byli skonfliktowani z proboszczem. - To jest wspaniała wiadomość! Mam nadzieje, że nowy proboszcz okażę się fajnym duszpasterzem i dzięki niemu człowiek nie będzie się już bał chodzić na msze do kościoła. Dotychczas taki strach był, bo nigdy nie było wiadomo, co się tam usłyszy - mówiła w rozmowie z Onetem jedna z mieszkanek Poronina.
Ksiądz Parzygnat był proboszczem poronińskiej parafii od 2012 roku. Przez lata zdążył mocno skłócić swoich wiernych. Sam także był częścią tego konfliktu. Duchowny podczas kazań miał wyśmiewać parafian, niejednokrotnie komentując ich ubiór czy fryzury. Zamiast pokuty miał żądać wpłat pieniężnych, a jednej z parafianek miał oznajmić, że nie pochowa jej ojca na cmentarzu, bo "to komuch". Do obrzędu miały przekonać go dopiero dodatkowe pieniądze.
W 2015 roku doszło do sytuacji, która skłoniła parafian do podjęcia interwencji w krakowskiej kurii. Według relacji wiernych, miejscowy proboszcz miał obrazić przystępujące do Pierwszej Komunii Świętej dzieci oraz ich rodziców. Jak opisywał serwis makowpodhalanski.naszemiasto.pl, miało się to stać podczas pierwszej spowiedzi. Część z rodziców i przystępującej do sakramentu dzieci przyszła do kościoła kilka minut później. Fakt ten tak rozjuszył proboszcza, że wyszarpał 30 maluchów z kolejki do konfesjonału. Krzyczał, że nie pójdą do komunii. Rodzice mieli natomiast do mikrofonu, publicznie wygłaszać samokrytykę.
- Część chłopów tego nie wytrzymała - mówiła jedna z kobiet cytowana przez lokalny serwis. - Chcieli wymierzyć proboszczowi sprawiedliwość pięściami. Uratowali go wikariusze - przekazała parafianka. Spowiedź oraz komunia ostatecznie się odbyły. Mimo licznych listów, zarówno do kardynała Stanisława Dziwisza, jak i arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, proboszcz pozostał na swoim stanowisku przez kolejnych osiem lat.
Ksiądz Parzygnat sprawiał problemy nie tylko w Poroninie. We wcześniejszych parafiach także był skonfliktowany ze swoimi wiernymi. Według lokalnego serwisu limanowa.in, kiedy kapłan służył w Mszanie Dolnej, po miejscowości krążyła plotka o tym, że duchowny miał wykorzystywać do własnych celów pieniądze z kościelnej kasy przeznaczone na budowę świątyni. To sprawiło, że podczas mszy ksiądz określił Mszanę jako miasto "bajcarzy i plotkarzy", po czym rzucił klątwę na wiernych. Zgromadzonym w kościele mieszkańcom życzył, żeby ich dzieci przez grzechy rodziców rodziły się "karłowate i z wodogłowiem", a młodzież była "pryszczata i niedomyta". Po wszystkim miał zapewnić parafian, że nigdy im nie przebaczy, bo jest "góralem i nie potrafi wybaczać jak Jezus".