Monika Ficek, dyrektorka szkoły w Suchym Dębie (woj. pomorskie, powiat gdański) została w 2022 roku zwolniona z pracy przez wójtkę Henrykę Król na mocy przepisu o "szczególnie uzasadnionym przypadku". Wśród 11 z wymienionych powodów znajdowało się przeprowadzenie "nielegalnej" - zdaniem wójtki - zbiórki na rzecz Ukrainy. Monika Ficek postanowiła walczyć o swoje i udała się w związku ze zwolnieniem z pracy do sądu. Po 11 miesiącach zapadł wyrok.
Jak pisze Radio ZET, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku stwierdził nieważność decyzji wójtki o zwolnieniu Moniki Ficek z pracy. W jego ocenie przedstawione okoliczności "nie wyczerpują pojęcia 'szczególnie uzasadnionego przypadku'".
Sąd odniósł się także do zarzutu dotyczącego prowadzenia zbiórki na rzecz Ukrainy. Jak czytamy, "stawiany skarżącej przez organ prowadzący zarzut, dotyczący udziału skarżącej jako dyrektora szkoły i społeczności szkolnej w tego rodzaju zbiórce, pomijający nadto kwestię rzeczywistego inicjatora tych działań, nie tylko nie wypełnia przesłanki z art. 66 ust. 1 pkt 2 u.p.o., lecz budzi uzasadnione wątpliwości natury etycznej". Sąd podkreślił bowiem, że wojna w Ukrainie i związany z nią napływ uchodźców do Polski to "nadzwyczajne okoliczności". - Wywołały one wśród obywateli Polski bezprecedensową chęć niesienia pomocy uchodźcom w każdej możliwej postaci - uzasadniał wyrok WSA w Gdańsku.
Monika Ficek przyznała w rozmowie z Radiem ZET, że na początku ubiegłego roku "doszły ją słuchy", że wójtka szuka na nią tzw. haków. Jak czytamy, po wybuchu wojny powiatowe samorządy zorganizowały zbiórkę pieniędzy i rzeczy dla uchodźców. "Zbiórka była prowadzona również na polecenie wójta na terenie szkoły" - pisze portal, a dyrektorka Ficek tłumaczy, że "po prostu otworzyła magazyn w sali gimnastycznej". Po zakończeniu roku szkolnego otrzymała od Henryki Król wypowiedzenie.
Cały tekst "Dyrektorka zwolniona za "nielegalną" zbiórkę na rzecz dzieci z Ukrainy. Jest decyzja sądu" przeczytasz na stronie Radia ZET