W poniedziałek 5 czerwca historyk i muzealnik Dariusz Walerjański, który zajmuje się sporządzaniem dokumentacji kirkutów m.in. w Zabrzu, Żorach i Gliwicach oraz przewodniczeniem komisji kultury i dziedzictwa Rady Miasta Zabrze, poinformował o akcie wandalizmu, do którego doszło na terenie zabytkowego cmentarza żydowskiego w Zabrzu (woj. śląskie). Zniszczonych zostało kilkadziesiąt pomników.
Jak poinformowało w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Zachor, w poniedziałek na cmentarzu żydowskim w Zabrzu zastano skutki wandalizmu. Zostało przewróconych dwadzieścia sześć pomników, w tym osiem uległo poważnemu zniszczeniu. Nagrobek należący do zasłużonej rodziny Maxa Bohma z Zabrza został doszczętnie skopany. Najstarszą macewę znajdującą się na grobie dziecka Heleny Schuller z 1871 roku wyrwano z ziemi. Najbardziej zniszczone zostały pomniki dziecięce, które popękały w wyniku działań wandali. "Cmentarz przetrwał niełatwe czasy panowania III Rzeszy, Holokaustu i czasów powojennych, w wieku XXI niszczony jest przez wandali. Zabrzańscy Żydzi nie mają niestety spokoju nawet po śmierci" - czytamy w komunikacie stowarzyszenia. Straty są szacowane na setki tysięcy złotych.
Sprawa została zgłoszona policji. Funkcjonariusze zebrali z miejsca zdarzenia ślady i rozpoczęli poszukiwania sprawców. Według doniesień "Dziennika Zachodniego" we wtorek rano policja otrzymała informację o zniszczeniu kolejnych dwudziestu pomników. Funkcjonariuszom udało się ująć podejrzanych w sprawie wandalizmu cmentarza. Policja nie zdradza, jak udało się ustalić tożsamość domniemanych sprawców. - Była to na tyle pewna informacja, że pozwoliła na ich zatrzymanie. Podejrzewani to dwaj mieszkańcy Zabrza w wieku 21 i 31 lat - powiedział PAP mł. asp. Sebastian Bijok, jak informuje "Dziennik Zachodni". Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni do aresztu.