Kamil z Częstochowy zmarł 8 maja. Wcześniej sąd kilkukrotnie zajmował się sprawą chłopca, który padł ofiarą przemocy domowej. Biologiczny ojciec dziecka przekonywał, że próbował zapobiec tragedii, informując o krzywdzie, jakiej doświadczał Kamil, ale jego zawiadomienia były ignorowane. Działanie instytucji zaangażowanych w sprawę ośmiolatka postanowiła zbadać Krajowa Rada Sądownictwa. 7 czerwca przedstawiono sprawozdanie z lustracji Sądu Rejonowego w Częstochowie, Sądu Rejonowego w Olkuszu oraz Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Pisaliśmy, że sąd w Częstochowie trzykrotnie zajmował się sprawą rodziny ośmioletniego Kamila. Rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Dominik Bogacz stwierdził, że urzędnicy nie mieli wówczas podstaw do podjęcia bardziej zdecydowanych działań. - Ze sprawozdań kuratora i MOPS wynika, że nigdy wcześniej nie stwierdzono w tej rodzinie przypadków przemocy fizycznej ani psychicznej nad dziećmi, jak również nie stwierdzono żadnego problemu z nadużywaniem alkoholu - mówił Dominik Bogacz.
Raport z kontroli przeprowadzonej przez Krajową Radę Sądownictwa pokrywa się z tą opinią. KRS przekazała, że w sprawie ośmioletniego Kamila "Sąd Rejonowy w Olkuszu i Sąd Rejonowy w Częstochowie podejmował co do zasady czynności sprawnie oraz niezwłocznie i brak jest podstaw do przypisania obu Sądom bezczynności; zaniechania podejmowania działań bezpośrednio po uzyskaniu informacji".
Zauważono również, że "materiał dowodowy, którym dysponował Sąd Rejonowy w Olkuszu na przełomie 2022 i 2023 roku, nie uzasadniał jednoznacznego wniosku, że dobro małoletnich jest na tyle zagrożone, że uzasadnione jest wydanie zarządzeń opiekuńczych poprzez umieszczenie małoletnich poza środowiskiem rodzinnym". KRS podkreśliła natomiast, że "nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w Częstochowie (...) zawarte w postanowieniu z dnia 16 sierpnia 2022 r.". Sąd umorzył wtedy postępowanie o wydaniu zarządzeń opiekuńczych wobec Kamila i jego rodzeństwa.
Choć Krajowa Rada Sądownictwa stwierdziła, że działania podejmowane przez instytucje zajmujące się sprawą Kamila z Częstochowy były w większości właściwe, wskazano również potrzebę wprowadzenia reform o systemowym charakterze. "Zespół wyraża przekonanie, że konieczne jest wprowadzenie zmian systemowych, zmierzających do zapewnienia skoordynowanego działania służb, do obowiązków których należy ochrona dobra dziecka, gwarantującego sprawny przepływ informacji pomiędzy tymi służbami (...). Jako pożądane należy uznać stworzenie możliwości wszystkim podmiotom, do zadań których należy wychowanie, edukacja i leczenie małoletnich, doskonalenia zawodowego w zakresie zdobycia umiejętności rozpoznawania syndromów krzywdzenia dziecka" - napisano w raporcie KRS.
Biologiczny ojciec zmarłego ośmiolatka mówił, że zdawał sobie sprawę z faktu stosowania przemocy wobec Kamila oraz jego brata Fabiana, co opisywaliśmy. Mężczyzna twierdził, że próbował zareagować na ich cierpienie, jednak jego działania był nieskuteczne. - Jak ich odwoziłem do domu, to byli smutni, płakali. Fabianek raz w majtki zrobił ze stresu. Mówiłem: "Nie bój się, tata nie da ci zrobić krzywdy". Zgłaszałem, że Kamilek był przypalany i bity. Ani w Olkuszu, ani w Częstochowie nikt nie chciał słuchać, ani mnie, ani Kamilka - powiedział ojciec chłopców.