W niedzielę 4 czerwca w Warszawie odbywa się antyrządowy marsz z inicjatywy lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska i sporo innych zgromadzeń. Przed startem marszu opozycji, pociągi i stacje stołecznego metra były praktycznie zapełnione po brzegi. Najbardziej tłoczno było na stacji Politechnika, oddalonej o kilka minut pieszo od placu Na Rozdrożu, skąd ruszyła manifestacja. Do wagonów trudno było wejść też na stacji Wilanowska, więc pasażerowie cofali się na Kabaty, aby zająć sobie miejsca w pociągach.
W związku z utrudnieniami, o godzinie 14:00 na tory wyjechało 13 dodatkowych pociągów metra: siedem na linii M1 i sześć na linii M2. Od godziny 13:30 wzmacniana jest również linia tramwajowa 36, jeżdżąca między placem Narutowicza a Metrem Marymont. W sumie wyjedzie tam pięć dodatkowych brygad - poinformował Warszawski Transport Publiczny.
Z ustaleń Onetu wynika, że tylko do godziny 13:00 stołeczne metro przewiozło w niedzielę ponad 200 tysięcy osób. "Gazeta Wyborcza" poinformowała z kolei, że mimo tłumów na stacjach jest na ogół spokojnie. - Nie mam żadnych sygnałów o tym, żeby doszło do jakichkolwiek zdarzeń z udziałem pasażerów - przekazała Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego.
Uczestnikom marszu pomagają oznakowani informatorzy ZTM. Pasażerowie o zmianach w kursowaniu autobusów i tramwajów są na bieżąco informowani na stronie Warszawskiego Transportu Publicznego oraz w mediach społecznościowych WTP w relacji "na żywo".