Dwa nowe zapadliska w Trzebini. Media: Jedno powstało na korcie, gdzie bawiły się dzieci

Kolejne zapadlisko w Trzebini (woj. małopolskie). Tym razem ziemia zapadła się na korcie tenisowym, na którym kilka godzin wcześniej miały bawić się dzieci - poinformowało Polsat News. Kilka dni temu w mieście uruchomiono pompy głębinowe, aby zapobiec powstawaniu kolejnych dziur.

Nowe zapadlisko w Trzebini pojawiło się w piątek na terenie kortów tenisowych przy ul. Grunwaldzkiej (lub Górniczej). Służby zostały powiadomione około godziny 19, wezwano przedstawicieli Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Zapadlisko ma pięć metrów głębokości, jest szerokie na cztery i pół metra. Miejsce zostało zabezpieczone - ustaliła reporterka Polsat News Agnieszka Molęda.

Jak dodała, ryzyko, że na tamtym terenie mogą powstać zapadliska, istniało już od jakiegoś czasu, ale miejsce i tak było użytkowane. Jeden z mieszkańców Trzebini przyznał, że kilka godzin przed zapadnięciem się ziemi widział, jak na korcie bawiła się grupa dzieci.

Zobacz wideo Mobilizacja policji. Trwają poszukiwania zaginionego mężczyzny

Drugie zapadlisko zauważono na prywatnej działce przy ul. Odkrywkowej, na terenie polnym - podała SRK. "Informacja wpłynęła do SRK po zapadlisku na terenie kortów tenisowych, mimo że pojawiło się ono kilka dni wcześniej. Właściciel działki nie poinformował służb i samodzielnie zabezpieczył miejsce powstania leja o średnicy około pół metra i głębokości około półtora metra. Miejsce to także zostało oznakowane przez SRK tablicami 'ZAKAZU WSTĘPU', zgodnymi z rozporządzeniem Wojewody Małopolskiego z 1 maja 2023 roku" - przekazano na Facebooku.

W Trzebini uruchomiono pompy głębinowe. "Kamień milowy w nierównej walce"

Zapadliska w Trzebini zaczęły pojawiać się w 1999 roku, kiedy zlikwidowana została kopalnia Siersza, ale od około dwóch lat ziemia zapada się coraz częściej (w latach 2021-2023 powstało ponad 20 lejów). Kilka dni temu w mieście uruchomiono specjalne pompy głębinowe, które mają zapobiec powstawaniu kolejnych dziur. - Oczywiście nie można wykluczyć, że one będą powstawały, bo pewnie będą, ale nie w takim natężeniu jak do tej pory - powiedział w rozmowie z Tok FM Janusz Smoliło, prezes SRK.

Zdaniem burmistrza Trzebini Jarosława Okoczuka, włączenie pomp było "kamieniem milowym w nierównej walce z zapadliskami". "Czy [pompy] dają nam stuprocentową gwarancję, że zapadliska się nie pojawią? Nie, nie ma takiej gwarancji" - podkreślił włodarz we wpisie na Facebooku. "Zapewne jeszcze nie raz się pojawią na najbardziej zagrożonych terenach, choć wszystko wskazuje na to, że powinny pojawiać się rzadziej i w mniejszej skali. Oczywiście kolejne działania muszą dążyć do całkowitego wyeliminowania tego problemu w naszej gminie. Ale to niestety czasochłonne" - dodał.

Okoczuk wspomniał, że ku końcowi zbliża się uzdatnianie terenu na osiedlu "Gaj". "Zdaniem ekspertów, południowa część jest nie do odratowania, SRK analizuje przedstawione propozycje nowej lokalizacji. Gdy będziemy mieli decyzje, bezzwłocznie je zakomunikujemy" - przekazał burmistrz Trzebini.

Więcej o: