Wśród czternastu podopiecznych i jednego pracownika Przedszkola Samorządowego nr 6 w Białej Podlaskiej stwierdzono objawy zatrucia salmonellą. Dwoje dzieci, w związku z poważnymi dolegliwościami, zostało poddanych hospitalizacji. W sprawie natychmiast interweniował bialski sanepid, który skontrolował warunki przechowywania surowców, półproduktów, środków spożywczych oraz przeprowadził szczegółową analizę dostaw oraz jadłospisów. Sanepid nie ujawnił jednak informacji, co mogło być źródłem zakażenia, tłumacząc, że nadal trwa dochodzenie epidemiologiczne.
Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie Agnieszka Dados poinformowała, że sytuacja w przedszkolu, do którego uczęszczały zarażone dzieci jest stale monitorowana. - Pobrano próbki sanitarne do badań laboratoryjnych. Przeprowadzono wywiady epidemiologiczne z rodzicami dzieci oraz personelem przedszkola, zlecono także badania u dzieci i osób potencjalnie narażonych na zakażenie - przekazała rzeczniczka cytowana przez serwis tvn24.pl. Agnieszka Dados podkreśliła, że pracownicy bialskiego sanepidu czuwają, aby zakażenie nie uległo rozprzestrzenieniu. Zaapelowała także do rodziców i pracowników przedszkola, aby w razie wystąpienia niepokojących objawów natychmiast skontaktowali się z lekarzem Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
W rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" dyrektorka placówki Marzenna Andrzejuk przyznała, że w połowie maja rodzice dwójki dzieci uczęszczających do przedszkola nr 6 poinformowali o stwierdzonej u podopiecznych salmonelli. - Sanepid pobrał wymazy na obecność pałeczek bakterii z naszego przedszkola, w tym m.in. z kuchni, ale wyniki były ujemne. Zatem ogniskiem zakażenia nie była nasza placówka - zapewniła Andrzejuk w rozmowie z dziennikiem.
W międzyczasie jednak, jak podała gazeta, część dzieci chorowała także na ospę. Po powrocie do przedszkola zaczęły skarżyć się na bóle brzucha, przez co na zlecenie sanepidu zostały wykonane ponowne badania. Wyniki potwierdziły chorobę u kolejnych przedszkolaków. - Podejrzewam, że dzieci przyszły niedoleczone i zaraziły kolegów. Ale na przykład nasz pracownik nie miał żadnych objawów - podkreśliła kierowniczka placówki.
Przedszkole pozostanie zamknięte najprawdopodobniej do 7 czerwca. O jego ponownym otwarciu zdecyduje sanepid, który obecnie prowadzi dochodzenie epidemiologiczne. Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie Agnieszka Dados pytana przez serwis tvn24.pl nie ujawniła, co mogło być przyczyną zakażenia. Wiadomo, że w placówce przeprowadzona zostanie dezynfekcja oraz ozonowanie pomieszczeń, aby zapobiec ewentualnemu dalszemu rozprzestrzenianiu się zakażenia.