Kamila Parys zauważyła pierwsze dolegliwości w ubiegłym roku. 28-latka czuła duże zmęczenie. Pojawiły się sytuacje, w których nie była w stanie przejść z jednego pokoju do drugiego bez zadyszki. Lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi przez kilka tygodni próbowali ustalić, co jest powodem niepokojących sygnałów u pacjentki. Postawienie diagnozy nie było łatwym zadaniem.
Według doniesień TVN24 medycy sprawdzili, czy dolegliwości, na które skarży się kobieta, są powiązane z jej wadą serca i przebytą chemioterapią. Lekarze z Łodzi byli zaniepokojeni tajemniczą chorobą 28-latki. Objawy nasilały się, przez co medycy doradzili bliskim pacjentki, żeby byli gotowi na każdy scenariusz. - Żaden z pracujących u nas lekarzy, a jeden z nich od 40 lat zajmuje się właśnie takimi badaniami, nie widział nigdy podobnego obrazu. Na jednej, lewej zastawce systemowej widać było wegetację, która wskazywałaby na zakażenie bakteryjne. Na prawej były trzy wielkie kule, które mogły powstać albo na skutek infekcyjnego zapalenia wsierdzia, ale nie można było też wykluczać choroby nowotworowej - opowiada prof. Bielecka-Dąbrowa, kierownik kliniki kardiologii i wad wrodzonych dorosłych w rozmowie z TVN24.
Lekarze podczas diagnozowania wykluczyli wady serca, nawrót nowotworu i chorobę hematologiczną. Po siedmiu tygodniach badań okazało się, że powodem niepokojącego stanu zdrowia kobiety było infekcyjne zapalenie wsierdzia, które powstało na skutek nieprawidłowego leczenia zęba bez zabezpieczenia antybiotykowego. - Od tego zaczęła się lawina zdarzeń, która niemal pozbawiła pacjentkę życia - mówi profesor Bielecka-Dąbrowa w rozmowie z TVN24. Podczas leczenia w szpitalu w Łodzi stan pacjentki zaczął się szybko poprawiać, kobietę czeka jeszcze jedna operacja.
Cały tekst "Była na skraju życia i śmierci. Po kilku tygodniach okazało się, że wszystko przez źle leczony ząb" znajdziesz na stronie TVN24