Spór między panią Aleksandrą a szczecińską parafią rozpoczął się w październiku 2020 roku. Jak możemy przeczytać na portalu tok.fm, proboszcz złożył wówczas zawiadomienie na policję, ponieważ kobieta wyjęła z ziemi drewniany palik z napisem "krzyż". Znajdował się on na terenie jego parafii. To rozpoczęło trwającą już niemal trzy lata batalię sądową.
Parafia oskarżyła kobietę o bezprawne usunięcie znaku geodezyjnego z działki, którą radni, wbrew woli mieszkańców, wydzierżawili nowo powstałej parafii pod budowę kościoła. - O tym, że ksiądz mówił o mnie z ambony, dowiedziałam się od mojego klienta podczas prowadzenia zajęć z dogoterapii. Po tej mszy do moich drzwi zapukała policja. Wtedy się zdenerwowałam - opowiadała pani Aleksandra w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Po zgłoszeniu, otrzymanym od proboszcza, policja rozpoczęła śledztwo. Funkcjonariusze chcieli ukarać szczeciniankę pouczeniem, jednak kobieta się na to nie zgodziła. Pani Aleksandra argumentowała, że palik wcale nie był znakiem geodezyjnym, a ponadto stanowił zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, w tym dzieci, które biegały po placu. Sprawa trafiła więc do sądu.
Rok po wyrzuceniu palika kobieta otrzymała pismo z sądu. Wynikało z niego, że na mocy zaocznego wyroku pani Aleksandra została zobowiązana do zapłaty 300 złotych grzywny, ponieważ usunęła znak geodezyjny i działała na szkodę lokalnej parafii. Kobieta odwołała się od tego orzeczenia.
22 maja Sąd Rejonowy w Szczecinie wydał wyrok w sprawie pani Aleksandry. Stwierdzono w nim, że palika z napisem "krzyż" nie można uznać za znak geodezyjny, a nawet gdyby przyjęto inną interpretację, to szkodliwość czynu, którego dopuściła się kobieta, należałoby uznać za niską. Dlatego szczecinianka została uniewinniona. - Warto było walczyć. Parafia myślała, że mnie nastraszy, że się poddam, że pogodzę się ze stawianymi zarzutami - powiedziała pani Aleksandra.
Wyrok sądu jest nieprawomocny. Podmiotem uprawnionym do złożenia odwołania od jego decyzji jest policja, ponieważ to komisariat w Szczecinie-Dąbiu skierował sprawę do sądu. Parafia natomiast ogrodziła już teren przeznaczony pod budowę kościoła. Znajduje się tam namiot i krzyż, a duchowni odprawiają nabożeństwa.