O tym, że chłopiec mógł być maltretowany, poinformowali policję lekarze badający w przychodni 3-miesięcznego wówczas niemowlaka. Akt oskarżenia przeciwko 26-letniej Mai R. oraz 29-letniemu Bartłomiejowi O. trafił do sądu w listopadzie 2021 roku. W wyniku śledztwa ustalono, że rodzice urodzonego 6 października 2020 roku Remigiusza mieli znęcać się nad dzieckiem od 29 października 2020 roku do 18 stycznia 2021 roku.
Oskarżona Maja R. usłyszała w środę 24 maja br. wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności. Z kolei jej partner Bartłomiej O. ma odbyć karę ośmiu i pół roku więzienia. Na wyższy wyrok mężczyzny wpłynął fakt odnalezienia na jego komputerze treści przedstawiających dziecięcą pornografię. Początkowo mężczyzna oskarżany był o usiłowanie zabójstwa. Z uwagi na niewystarczającą ilość dowodów, oraz brak wskazań co do tego, że oskarżony mógł liczyć się z możliwością odebrania życia, zarzut złagodzono.
Rodzice przez kolejnych 15 lat nie będą mogli zbliżyć się oraz nawiązywać kontaktu ze swoim dzieckiem. Jak poinformował tvn24.pl, w odrębnym postępowaniu zarówno Maję R. jak i Bartłomieja O. pozbawiono praw rodzicielskich. Obecnie 2,5-roczny Remigiusz przebywa w rodzinie zastępczej. Wyrok toruńskiego sądu nie jest jednak prawomocny. Prokuratura najprawdopodobniej będzie się od niego odwoływać, wnioskując o maksymalny wymiar kary, czyli dziesięć lat pozbawienia wolności.
W styczniu 2021 roku rodzice 3-miesięcznego wówczas Remigiusza zgłosili się z nim do przychodni, ponieważ dziecku puchła noga. W trakcie badania lekarze ustalili, że niemowlę ma złamane kości piszczelowe obu kończyn dolnych. Każdy z urazów powstał jednak w różnym okresie. Stwierdzono także, że dziecko posiadało złamane VII żebro oraz rozległe oparzenia klatki piersiowej i jamy brzusznej. Widząc obrażenia dziecka, lekarze powiadomili policję. Rodzina nie była wcześniej znana funkcjonariuszom, nie miała także założonej niebieskiej karty.
W listopadzie 2021 roku rodzice chłopca usłyszeli zarzuty. Matce zarzucono znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowania u niego obrażeń. Z kolei ojciec miał odpowiadać za fizyczne znęcanie się nad dzieckiem, zaniedbanie pomocy lekarskiej oraz oblanie synka wrzątkiem. Zdaniem śledczych dziecko było maltretowane niemal przez całe swoje życie, które spędziło z biologicznymi rodzicami. Dodatkowo w laptopie mężczyzny znaleziono także pornografię z udziałem małoletnich.
Para nie przyznała się do stawianych im zarzutów. - Przesłuchana w charakterze podejrzanej Maja R. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia sprzeczne z ustalonym stanem faktycznym. Z kolei Bartłomiej O. nie przyznając się do zarzucanego mu czynu, początkowo wyjaśniał, że sprawował dobrze opiekę nad dzieckiem wspólnie z Mają R. Odmówił odpowiedzi na pytanie, jak wytłumaczy złamania u dziecka. Podał, że do oparzenia dziecka doszło w wyniku tego, że kot skoczył na stolik w czasie, gdy on nalewał wodę do termosu, trzymając dziecko jedną ręką. Podczas późniejszych przesłuchań odmówił składania wyjaśnień - poinformował w listopadzie 2021 roku prokurator Andrzej Kukawski cytowany przez dziennik "Fakt".