Dramat rodzeństwa pod Słupskiem. "To sytuacja, która niewiele odbiega od sprawy Kamilka z Częstochowy"

Pod Słupskiem 35-letni Łukasz B. i 29-letnia Mariola K. mieli maltretować troje swoich dzieci. - To sytuacja, która niewiele odbiega od sprawy Kamilka z Częstochowy - zaznaczyła prokuratorka. Para przebywa w areszcie.

Sąd Rejonowy w Słupsku (woj. pomorskie) w sobotę (20 maja) zdecydował o tymczasowym areszcie dla 35-letniego Łukasz B. i 29-letniej Marioli K. Prokuratura postawiła im zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dwiema córkami (3 i 5 lat) oraz synem (2 lata). Nieoficjalnie wiadomo, że dzieci miały być bite, przypalane papierosami, pojone alkoholem - podaje "Głos Pomorza". Śledczy zbadają też ich stan zdrowia, bo stan uzębienia jednego z nich może wskazywać na wybicie zębów.

Zobacz wideo "W Polsce jest przyzwolenie na bicie dzieci"

Słupsk. W domu trwała libacja. Piekło dzieci przerwali policjanci

W grudniu 2022 roku policjanci otrzymali zgłoszenie o "nietrzeźwych rodzicach" - czytamy w komunikacie. Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres - mieszkania Łukasz B. i Marioli K. pod Słupskiem w gminie Kobylnica. Miała trwać tam libacja alkoholowa, a jej świadkami być dzieci pary w wieku dwóch, trzech i pięciu lat. Mundurowi zawiadomili pracowników socjalnych i tej samej nocy przekazali je pod opiekę wskazanej rodzinie zastępczej, u której przebywają do dzisiaj. - Funkcjonariusze w toku prowadzonych czynności ustalili, że poza opiekowaniem się dziećmi w stanie nietrzeźwości, w tej rodzinie mogło dochodzić do przemocy wobec dzieci - przekazał oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Słupsku, Jakub Bagiński. - Policjanci poinformowali sąd rodzinny i prokuraturę i pod ich nadzorem prowadzili czynności w kierunku znęcania się - podkreślił. Po zebraniu materiału dowodowego, przesłuchaniu świadków oraz osób, które zajęły się dziećmi, 19 maja para została zatrzymana

Prokuratura: Dwuletnie dziecko nie chodzi, a trzyletnie - nie mówi

Jak przekazała szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku Magdalena Gadoś, stan dzieci był bardzo zły. - Prokuratorowi, który zajmuje się sprawą, trzęsły się ręce, gdy czytał protokoły. Te dzieci będą bardzo długo wychodziły z traumy. Osoby, które będą z nimi pracowały, muszą wykonać niewyobrażalną pracę. Jak ustaliliśmy, dwulatek w ogóle nie chodzi, a trzylatek nie mówi. To sytuacja, która niewiele odbiega od sprawy Kamilka z Częstochowy - zaznaczyła. Łukasz B. i Mariola K. nie przyznali się do zarzucanych czynów. Funkcjonariusze nie chcą ujawniać więcej szczegółów ze względu na dobro dzieci i śledztwa. Zatrzymanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Potrzebujesz pomocy albo jesteś świadkiem przemocy?

Jesteś świadkiem przemocy lub masz podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda? Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie osób, które podejrzewają o stosowanie przemocy, powinny pomóc potencjalnym ofiarom na kilka sposobów. Warto reagować zwłaszcza wtedy, gdy: słyszysz awantury, krzyki, płacz lub nietypowe hałasy. Świadkowie przemocy mogą porozmawiać z osobą krzywdzoną i zaoferować jej pomoc lub bezpośrednio zgłosić swoje podejrzenia na policję, do Ośrodka Pomocy Społecznej lub na "Niebieską Linię", dzwoniąc pod numer 800 12 00 02. Warto pamiętać, że osoba krzywdzona często kryje sprawcę ze wstydu lub strachu - to jednak nie powinno zniechęcać do działania. 

"Namawiamy do przyjrzenia się takim sytuacjom i udzielenia pomocy w celu przerwania przemocy. Weźmiesz wtedy udział w bardzo ważnym etapie przeciwdziałania przemocy - w interwencji. Twoja interwencja może zapoczątkować proces wychodzenia z przemocy osoby pokrzywdzonej, ale przede wszystkim może pomóc zapewnić jej bezpieczeństwo" - apeluje "Niebieska Linia". Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Więcej o: