Komunikat o zaginięciu maszyny opublikowała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Biało-czerwony wiatrakowiec o znakach OMM199 leciał w czwartek 18 maja ze Słowacji na lotnisko w Bielsku-Białej. Ostatni kontakt pilot nawiązał w okolicach słowackiej miejscowości Oravska Leśna około godziny 18:35. Od tamtej pory ślad po maszynie zaginął.
Od czwartku (18 maja) działania poszukiwawcze prowadzone są zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie. Jak przekazała rzeczniczka prasowa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, Rusłana Krzemińska, zaangażowano w nie GOPR, policję, straż pożarną oraz specjalną jednostkę cywilno-wojskową ASAR (Służba Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego). Z informacji podanych przez służby wynika, że ze względu na złe warunki atmosferyczne, pilot mógł przemieszczać się wzdłuż lokalnych dróg, górskimi dolinami. Nie są to jednak potwierdzone informacje.
- W czwartek otrzymaliśmy zapytanie, czy na bielskim lotnisku wylądowała taka maszyna, bądź czy mamy informacje dotyczące jej rozbicia. Nie potwierdziliśmy ich. Ustalono, że na lotnisku nie wylądowała taka maszyna ani nie mieliśmy informacji, by się rozbiła - powiedziała aspirantka sztabowa Katarzyna Chrobak z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej w rozmowie z TVN24. Policjantka poinformowała, że na tym zakończyły się czynności prowadzone przez bielskich mundurowych.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wystosowała apel do wszystkich osób, które mogą posiadać informacje na temat zaginionego statku powietrznego o kontakt z Cywilno-Wojskowym Ośrodkiem Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego pod numerami +48 22 574 51 90, +48 22 574 51 91 lub +48 885 745 190, a także z policją, strażą pożarną lub GOPR-em. Wiatrakowiec to niewielka maszyna latająca, której wirnik napędzany jest dzięki autorotacji. Ta powstaje na skutek ruchu wiropłata względem powietrza. Aby mógł latać, konieczny jest więc ciągły nadmuch powietrza.