W ostatnich latach nad Bałtykiem prowadzone są prace, dzięki którym tamtejsze plaże stają się szersze. Szef urzędu nadzorującego tę inwestycję poinformował, że przedsięwzięcie zostało już niemal w całości zrealizowane. Podkreślił również, że sfinalizowanie projektu będzie epokowym osiągnięciem.
Refulacja to proces, dzięki któremu tereny brzegowe są poszerzane i wzmacniane. Polega on na przetransportowaniu piasku z dna morza na plażę i rozprzestrzenieniu tego materiału na danym obszarze przy użyciu maszyn budowlanych. Właśnie tego rodzaju prace wykonywane są w kilku nadmorskich miejscowościach, takich jak Gdańsk, Ustka oraz Rewa. Główny Inspektor Ochrony Wybrzeża Urzędu Morskiego w Gdyni Robert Mokrzycki powiedział, że rozbudowa nadbałtyckich plaż to przedsięwzięcie o dużej skali. - Łącznie w tych projektach zarefulowaliśmy około 30 kilometrów bieżących plaż. Myślę, że coś takiego powtórzy się może w kolejnym pokoleniu - stwierdził Robert Mokrzycki, cytowany przez portal rmf24.pl.
Urzędnik dodał, że większość prac już zakończono. Oznacza to, że plaże zostały poszerzone jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu wakacyjnego. Mokrzycki zaznaczył również, że nie planów dalszej rozbudowy terenów brzegowych. - Wygląda na to, że będziemy tylko łatać przysłowiowe dziury. Czyli odbudowywać te plaże, gdzie morze odbierze, w ramach programu ochrony brzegów morskich. Ale to nie są takie ilości. Kończąca się rozbudowa była historyczna - powiedział Główny Inspektor Ochrony Wybrzeża Urzędu Morskiego w Gdyni.
Robert Mokrzycki opowiedział również o szczegółach prac refulacyjnych nad Bałtykiem. Piasek, który wykorzystuje się podczas robót, to przede wszystkim urobek wydobywany z dna morza w trakcie rozbudowy portów. Materiał pozyskano m.in. podczas pogłębiania toru podejściowego do portu w Gdyni. Urzędnik zauważył też, że Polacy stosują "unikatowy na skalę europejską sposób budowania wydm, ekologiczny, wykorzystując chrust z lasów".
Mokrzycki podkreślił również rolę, jaką przy modernizacji terenów brzegowych odgrywają zaangażowani w nią robotnicy. - Wykonujemy to siłami własnymi. Jest około 60 robotników i kilkudziesięciu operatorów maszyn, którzy codziennie wykonują żmudną pracę. Uprawiają las, pozyskują chrust, budują wydmy. Jest to żmudna, codzienna praca, weryfikowana przez sztormy w sezonie zimowym - przekazał Robert Mokrzycki.