Pogrzeb Kamila z Częstochowy. Ciotka biologicznego ojca nie zgodziła się na pochówek dziecka z babcią

Pan Piotr, który organizował pogrzeb ośmioletniego Kamila z Częstochowy, powiedział, że uroczystości mogły nie odbyć się w terminie z powodu nieprzewidzianych trudności. Jak się okazało, w ostatniej chwili ciotka biologicznego ojca Kamila nie zgodziła się na to, by dziecko zostało pochowane w rodzinnym grobowcu razem ze swoją babcią.

Piotr Kucharczyk w rozmowie z "Faktem" odniósł się do zbiórki na pogrzeb ośmioletniego Kamila z Częstochowy, który zmarł na skutek rozległych obrażeń. W sprawie tej zarzuty usłyszał jego ojczym i matka. Więcej na ten temat w artykule poniżej. 

Pogrzeb Kamila z Częstochowy. Dwa dni przed uroczystością pojawiły się niespodziewane problemy

Mężczyzna, który na co dzień mieszka w Krakowie powiedział, że historia dziecka bardzo nim wstrząsnęła, dlatego też postanowił się zaangażować w pomoc chłopcu. Pan Piotr odwiedzał Kamila jeszcze wtedy, gdy ośmiolatek walczył o życie w szpitalu. Wówczas przyniósł mu medalik św. Rity i pluszową maskotkę Misia Kamisia. Po śmierci chłopca mężczyzna postanowił, że pokryje koszty jego pogrzebu.

Gdy opowiedział o swoim pomyśle w mediach społecznościowych, wiele osób zadeklarowało chęć przyłączenia się do tej inicjatywy. Tak powstała zbiórka, podczas której zebrano ponad 18 tysięcy złotych. Sam pogrzeb kosztował już ponad 19 tysięcy - na co pan Piotr przedstawił faktury. Powodem wysokich kosztów miały być nieprzewidziane trudności, przez które prawie doszło do zmiany terminu pogrzebu Kamila.

Dwa dni przed pogrzebem konieczne było wykupienie nowego miejsca na cmentarzu Kule w Częstochowie. Powodem był konflikt biologicznego ojca Kamila z jego ciotką. Na początku bowiem planowano, że chłopiec zostanie pochowany w grobie babci, na co zgodziła się jedna z sióstr zmarłej kobiety. Później jednak pomysłowi temu sprzeciwiła się druga siostra zmarłej. 

Zobacz wideo "Potrzebujemy narodowej strategii walki z przemocą wobec dzieci"

Strach przed zniszczeniem nagrobków na cmentarzu Kule w Częstochowie

Ale na tym nie koniec. Właściciele sąsiadujących grobowców również zdecydowanie zaprotestowali przed tym, by dziecko było pochowane niedaleko ich lokalizacji. Powodem miał być strach przed tym, że osoby tłumnie przybywające na pogrzeb Kamila zniszczą okoliczne nagrobki. 

W związku z tym pan Piotr musiał szukać nowego miejsca i je wykupić, co udało się zrobić dzięki pieniądzom ze zbiórki. Konieczne było też zakupienie chłopcu ubrania, by mógł zostać godnie pochowany. Fundusze ze zbiórki nie wystarczyły jednak na stuprocentowe pokrycie kosztów uroczystości, dlatego pan Piotr różnicę zapłacił sam. 

Pan Piotr chce wystawić nagrobek dla Kamila i zwraca się z prośbą o pomoc w znalezieniu firmy, która będzie mogła wykonać projekt. - Szukam firmy, która bezinteresownie podejmie się wykonania projektu. Może ktoś chciałby podjąć się tego zadania? - pyta w rozmowie z "Faktem".

Więcej o: