Do dramatycznych wydarzeń miało dojść na początku marca na terenie powiatu pleszewskiego (woj. wielkopolskie). Matka dziecka zawiadomiła policję o obrażeniach siedmiomiesięcznej dziewczynki. Kobieta podejrzewała swojego 26-letniego konkubenta o wyrządzenie krzywdy dziecku. Najnowsze ustalenia mrożą krew w żyłach.
- Nadeszła uzupełniająca opinia biegłego lekarza medycyny sądowej, który dysponując dokumentacją medyczną i fotograficzną pokrzywdzonej dziewczynki, podtrzymał swoją opinię i stwierdził, że najbardziej prawdopodobną przyczyną tych urazów jest właśnie inna czynność seksualna - powiedział prokurator Marcin Urbaniak z Prokuratury Rejonowej w Pleszewie, jak poinformowało Radio Zet, powołując się na PAP.
Prokurator zapowiedział, że 1 czerwca zamierza wystąpić o przedłużenie aresztu 26-latka o kolejne trzy miesiące. Mężczyźnie postawiono już zarzut dopuszczenia się przestępstwa o charakterze seksualnym wobec nieletniej. Grozi mu kara co najmniej trzech lat pozbawienia wolności. 26-latek nie przyznał się do popełnienia czynu. Jak informowało Radio Zet, do zdarzenia miało dojść kiedy matka pozostawiła dziecko pod opieką konkubenta, aby iść do pracy. Kiedy wróciła, na udach jej córki widoczne były siniaki. O szczegółach sprawy informowaliśmy w artykule poniżej.
Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie osób, które podejrzewają o stosowanie przemocy, powinny pomóc potencjalnym ofiarom na kilka sposobów. Warto reagować zwłaszcza wtedy, gdy: słyszysz awantury, krzyki, płacz lub nietypowe hałasy.
Świadkowie przemocy mogą porozmawiać z osobą krzywdzoną i zaoferować jej pomoc lub bezpośrednio zgłosić swoje podejrzenia na policję, do Ośrodka Pomocy Społecznej lub na "Niebieską Linię", dzwoniąc pod numer 800 12 00 02. Warto pamiętać, że osoba krzywdzona często kryje sprawcę ze wstydu lub strachu - to jednak nie powinno zniechęcać do działania.