Zignorowanie znaku STOP może skończyć się tragicznie, szczególnie gdy w grę wchodzą przejazdy kolejowe. Choć nieuwaga lub pośpiech kierowców często ma bolesne konsekwencje, zdarzają się przypadki niewiarygodnego szczęścia. O swoim aniele stróżu może mówić kierowca samochodu osobowego, który w niedzielę (14 maja) przeciął drogę nadjeżdżającego pociągu towarowego. W wyniku zderzenia nie odniósł jednak żadnych obrażeń, a za swój błąd zapłaci wyłącznie zawartością portfela.
Do groźnego zdarzenia doszło w małej miejscowości Gąski pod Piasecznem (województwo mazowieckie). Kierowca pojazdu marki Honda nie zastosował się do znaku STOP i wjechał wprost pod nadjeżdżający na przejazd kolejowy pociąg towarowy.
33-latek może mówić jednak o wielkim szczęściu, bo z całego zdarzenia wyszedł bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Poniesie on jednak konsekwencje finansowe, ponieważ jego samochód został całkowicie zniszczony. Nieostrożny kierowca będzie musiał również zapłacić mandat wysokości 5 tys. zł, a za spowodowanie zdarazenia otrzymał 10 punktów karnych.
Mrożące krew w żyłach zajście o zaskakująco pozytywnym zakończeniu opisała na swoim Facebooku Policja z Piaseczna. "Niestety, przyczyną większości wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych jest nieostrożność kierowców, lekceważenie i niestosowanie się do znaku STOP czy wjeżdżanie na przejazd, gdy sygnalizator wskazuje światło czerwone. Tak samo często zachowują się piesi i rowerzyści. Pamiętajmy, że kierując pojazdem, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale również za naszych pasażerów, którymi często są nasi najbliżsi" - czytamy w poście, który opatrzony został zdjęciami z miejsca zdarzenia.