O nietypowym zgłoszeniu poinformowała w czwartek warszawska straż miejska. Niewielką lotopałankę odnalazł kot mieszkańca Białołęki, który o gościu z antypodów zaalarmował swojego właściciela. Mężczyzna po tym jak na własną rękę nie był w stanie ustalić prawowitego posiadacza, powiadomił o egzotycznym zwierzęciu Ekopatrol.
Mężczyzna z Warszawy umieścił odnalezionego na balkonie "latającego wiewióra" w transporterze. "Ssak był wystraszony i zmarznięty, ale w ciepłym pomieszczeniu odzyskał wigor". Mieszkaniec Białołęki natychmiast postanowił rozpocząć poszukiwania właściciela egzotycznego zwierzęcia. W tym celu w mediach społecznościowych zamieścił informację o odnalezionej lotopałance. Po australijskiego ssaka zgłosiło się jednak zbyt wielu chętnych, w związku z czym niemożliwe stało się jednoznaczne stwierdzenie, do kogo należy. Mężczyzna zwrócił się po pomoc do Ekopatrolu straży miejskiej, który po przybyciu na miejsce przekazał ssaka lecznicy przy ulicy Potockiej.
"Aby uniknąć takich sytuacji, zawsze warto mieć dokument poświadczający posiadanie egzotycznego zwierzęcia. To może być książeczka weterynaryjna uzupełniana podczas wizyt lekarskich. Dla nas to dowód, że ktoś jest właścicielem zwierzaka i można mu je oddać" - poinformował cytowany na oficjalnej stronie stołecznej Straży Miejskiej jeden ze strażników biorących udział w interwencji. Trzymanie lotopałanek w domach w Polsce jest w pełni legalne. Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na ich wymagania. Jako niewielkie torbacze prowadzące nocny i nadrzewny tryb życia lotopałanki potrzebują dużej przestrzeni do wspinania się, skakania, biegania i szybowania. Z tego względu nie są to zwierzęta dla każdego.