Suspendowany ksiądz Daniel Galus nadal aktywnie działa w ramach tzw. pustelni, która znajduje się we wsi Czatachowa (gmina żarki) niedaleko Częstochowy. Wspólnota "Miłość i Miłosierdzie Jezusa" powstała przy pustelni w 2010 roku. Po latach wokół Galusa wyrosła ogromna społeczność, która wspiera księdza i regularnie udaje się na prowadzone przez niego spotkania modlitewne. Profil wspólnoty ma na Facebooku aż 97 tys. obserwujących, a na YouTube niemal 55 tys. subskrybentów. Filmy, które przedstawiają fragmenty nabożeństw (zgodnie z suspensą ksiądz nie może odprawiać mszy czy spowiadać) i kazań Galusa, mają w sumie 24 mln wyświetleń. Sympatycy grupy udostępniają też nagrania ze spotkań, które rzekomo mają dowodzić "opętań".
Dziennikarze Onetu dotarli do mieszkańców Czatachowa, którzy przekazali, że działki wokół pustelni są wykupywane przez członków wspólnoty, by być bliżej księdza Daniela. Niektórzy decydują się też nabyć grunty w sąsiednich miejscowościach. Informację tę potwierdzają także urzędnicy gminy Żarki. Jak do tych informacji odnosi się częstochowska kuria?
Rzecznik archidiecezji ks. dr Mariusz Bakalarz przyznaje, że rok od nałożenia suspensy na Daniela Galusa wobec duchownego prowadzone są kolejne działania. Są one organizowane w konsultacji z Nuncjaturą Apostolską w Polsce oraz Dykasterią ds. Duchowieństwa Archidiecezji Częstochowskiej.
- Toczy się administracyjny proces karny wobec ks. Galusa (...). Ks. Daniel Galus jest nadal duchownym. Może więc zostać wydalony ze stanu duchownego w drodze kary lub na mocy decyzji Stolicy Apostolskiej. Jeśli ks. Galus nie zmieni swego postępowania i będzie trwał w uporze, taka procedura może być wszczęta - zaznaczył ks. dr Bakalarz.
W 2022 roku ksiądz Daniel Galus został ukarany karą suspensy, na mocy której nie może odprawiać mszy czy spowiadać, a jego wspólnota nie może określać się jako "katolicka", ponieważ zdaniem kurii "nosi znamiona sekty". Jak udowadnia Onet, w praktyce niewiele się zmieniło.
- Mam wrażenie, że tego człowieka tylko krok dzieli od afrykańskiego szamana. Na porządku dziennym są tam histeryczne śmiechy, dziwaczne odgłosy wydawane przez wiernych, spoczynki w Duchu Świętym, czy domniemane mówienie językami podczas nabożeństw prowadzonych przez Galusa - mówi o praktykach we wspólnocie anonimowy rozmówca. Mieszkańcy Czatachowa dodają, że nocą w okolicy słychać głośne pieśni i modlitwy, a sami podejrzewają, że odprawiają się tam egzorcyzmy. Za dnia natomiast autokary z wyznawcami rozjeżdżają okolicę.
Jak zauważa anonimowy rozmówca, działania księdza od początku wydawały się dziwne, jednak autorytet Daniela Galusa jest dla jego "wiernych" ważniejszy od opinii hierarchów, którym duchowny przecież podlega. Jego "wyznawcy" dają temu wyraz w mediach społecznościowych: "nie pozwolimy zniszczyć o. Daniela, to nasz kapłan", "mądrzy ludzie nie posłuchają biskupa Depo i nie odwrócą się od o. Daniela i całej wspólnoty", "mogę powiedzieć, że już jesteś świętym" - piszą członkowie wspólnoty.