Spór o pomnik w Rzeszowie. IPN chce usuwać, radni bronią. "Ośle uszy" kosztowały 30 mln zł

Większość radnych Rzeszowa nie zgadza się z argumentacją IPN-u oraz części polityków PiS twierdzących, że pomnik Czynu Rewolucyjnego propaguje komunizm. Politycy na ostatniej sesji Rady Miasta przyjęli aż trzy uchwały broniące ten monument. Miasto chce też odzyskać pomnik, którego właścicielem od 2006 roku jest zakon oo. Bernardynów.

Prezydent Rzeszowa i wspierający go politycy nie chcą słyszeć o wyburzeniu pomnika Czynu Rewolucyjnego. Zaznaczają, że jest to "symbol miasta", który trzeba odnowić, ale nie niszczyć.

Innego zdania są właściciele monumentu, zakonnicy z zakonu oo. Bernardynów, którzy w styczniu ogrodzili pomnik, ponieważ uznali, że ten "stwarza zagrożenie". Z kolei IPN domaga się całkowitego usunięcia monumentu, który według instytutu propaguje ustrój komunistyczny. 

Zobacz wideo Cimoszewicz: Obawiam się, że wybory mogą być sfałszowane

Spór o pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie. Trzy uchwały w obronie monumentu

Na wtorkowej sesji rady miasta przygotowano trzy projekty dotyczące pomnika. Pierwszy z nich, autorstwa klubu Rozwoju Rzeszowa, zakłada, że pomnik ma zostać, być wyremontowany, a nawet wyeksponowany, ponieważ na stałe wpisał się w przestrzeń miasta. W ramach projektu zaznaczono też, władze miasta muszą odzyskać pomnik od zakonu. Uchwałę klubu poparło 18 radnych. Przeciwko było dziewięciu radnych z Prawa i Sprawiedliwości

Drugi projekt przygotował klub Koalicji Obywatelskiej. Radni zaznaczyli, że ich dokument daje dodatkowe umocowanie prezydentowi Rzeszowa, by mógł prowadzić z zakonem oo. Bernardynów rozmowy w sprawie przejęcia pomnika. Radni sprzeciwili się też argumentacji Instytutu Pamięci Narodowej i polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, według których pomnik propaguje komunizm. Projekt przyjęto 18 głosami. Przeciwko było dziewięciu radnych z PiS.

Także trzeci projekt uchwały bronił rzeszowskiego pomnika. Został on przygotowany przez prezydenta tego miasta, Konrada Fijołka. W projekcie znalazł się plan zagospodarowania przestrzennego dla sześcioarowej działki, na której znajduje się monument. Uchwała została przyjęta tym samym stosunkiem głosów, co przy wcześniejszych projektach. 

Witalija Djaczenko Rosyjska tenisistka wściekła na LOT. Mówi o nazizmie. Mamy odpowiedź LOT-u

Pomnik zawsze budził kontrowersje. Był porównywany do oślich uszu i żeńskich organów płciowych

Pomysłów na "modernizację" pomnika z Rzeszowa było dużo. Jak podaje erzeszow.pl, kiedyś zaproponowano, by w miejscu rzeźb - przedstawiających m.in. robotnika - zainstalować serduszko. Proponowano też wyświetlać na pomniku reklamy czy zrobić z pomnika... ściankę wspinaczkową. Jeden z pomysłów dotyczył zamontowania krzyża maltańskiego na szczycie monumentu, jednak pomysłodawca nie potrafił nawet uargumentować tej idei. 

Pomnik Czynu Rewolucyjnego budził sprzeciw jeszcze w latach 70., gdy dopiero był budowany. Od początku pomysłodawca monumentu chciał, by jego autorem był Marian Konieczny - autor warszawskiej Nike i profesor ASP w Krakowie, który pochodził z Podkarpacia. Wygrała druga koncepcja, która zakładała powstanie monumentalnych dwóch liści laurowych, u których podstawy miały znaleźć się rzeźby. Postanowiono, że pomnik pojawi się na terenie zabranym zakonnikom. 

Policjanci z Wrocławia pomogli 11-latkowi Wrocław. 11-latek zgubił autokar na stacji paliw. Szybka reakcja policji

Niedługo potem Wojewódzki Komitet Budowy Pomnika zaapelował do obywateli o datki. Zbiórka była powszechna, a pracownicy zakładów nie mogli odmówić udziału w niej. Później okazało się, że pomnik i otaczający go plac kosztowały 30 mln złotych - za tę kwotę można było wówczas wybudować trzy bloki mieszkalne.

Już podczas odsłonięcia mieszkańcy żartowali z wyglądu pomnika, który przypominał im ośle uszy lub żeński organ płciowy. Śmiano się też, że wyrzeźbieni robotnik i żołnierz trzymają chłopa, by ten nie poszedł na mszę do kościoła. W 2006 roku rada miasta postanowiła oddać plac z pomnikiem ojcom bernardynom za symboliczną kwotę. 

Więcej o: