Mężczyzna i jego dwie małe córki wybrali się na Szpiglasową Przełęcz, położoną ponad 2100 metrów nad poziomem morza. Ojciec postanowił zabrać dziewczynki w wieku 7 i 9 lat w góry pomimo złych warunków pogodowych i bez odpowiedniego wyposażenia. Ratownicy TOPR musieli przeprowadzić akcję ratunkową, aby pomóc rodzinie.
Podczas wędrówki na Szpiglasową Przełęcz turyści opadli z sił i utknęli w głębokim śniegu. Mężczyzna wezwał na pomoc TOPR, co ratownicy opisali na swoim facebookowym profilu.
Po siedmiu godzinach zdołano sprowadzić całą trójkę do schroniska nad Morskim Okiem. Było to możliwe dzięki wysiłkowi 12 ratowników, którzy prowadzili akcję w warunkach zagrożenia lawinowego, zmagając się z mgłą i opadami śniegu ograniczającymi widoczność.
Przy schronisku na ojca dziewczynek czekali policjanci. Funkcjonariusze poinformowali, że zamierzają przeprowadzić czynności w celu ustalenia, czy ojciec naraził swoje córki na niebezpieczeństwo.
- Dzieci były zmęczone, a miejsce, z którego były sprowadzone i ich wyposażenie, jak na tę porę roku i te warunki, które teraz panują w Tatrach sprawiają, że musimy tę sprawę dokładnie zbadać. Rozmawialiśmy już z ojcem i dziećmi. Musimy jeszcze przesłuchać ratowników biorących udział w akcji. Wtedy zdecydujemy, w którą stronę sprawa dalej się potoczy, jednak wszystkie okoliczności świadczą o tym, że było zagrożenie zdrowia i życia tych dzieci - przekazał Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem, cytowany przez portal podhale24.pl.