W czwartek 20 kwietnia Jan K. wrócił do domu w Kobylej Górze (powiat ostrzeszowski, województwo wielkopolskie). Mężczyzna nie mógł dostać się do środka, dlatego też wybił szybę z tyłu domu. Po wejściu do środka odkrył zwłoki dwóch córek - dziewięcioletniej Jadzi i 13-letniej Magdy. Jedna z dziewczynek miała podcięte gardło, druga została uduszona. Niedaleko znajdowała się ich nieprzytomna matka. Krystyna K. została zabrana śmigłowcem LPR do szpitala. W trakcie zbrodni w domu nieobecna była niepełnosprawna córka pary. 19-latka przebywała wówczas w specjalistycznym ośrodku.
W styczniu 2023 roku Krystyna K. wysłała do sądu list. Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy "Faktu" wynika, że był to "chaotyczny potok pretensji", napisany nieskładnie i "w bełkotliwym stylu". Z listu wynikało, że kobieta nie radzi sobie z wychowaniem dzieci i ma żal o niedostateczną pomoc ze strony państwa. Kobieta zajmowała się córkami cały czas. Jej mąż z kolei często był w pracy, by zarobić na rodzinę.
List zaniepokoił sąd na tyle, że zlecił kuratorski wywiad środowiskowy oraz poprosił o opinię szkołę podstawową, do której chodziły Jadzia i Magda. O opinię poproszony został także ośrodek w Miliczu, w którym przebywała 19-latka (dziewczyna w dzień uczyła się w ośrodku, a później była przewożona przez gminę do domu). Opiekunowie najstarszej córki K. zauważyli u 19-latki zwiększony niepokój i podejrzewali, że może być wobec niej stosowana przemoc.
- Na środę, 19 kwietnia, wyznaczone zostało posiedzenie w sprawie zmiany opiekuna prawnego nie tylko niepełnosprawnej 19-latki, ale również dwóch małoletnich córek - przekazała w rozmowie w "Faktem" prezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie, sędzia Małgorzata Wierzba-Golicka. - Na posiedzenie zostali wezwani zarówno matka, jak i ojciec dzieci. Żadne z nich się nie stawiło - podkreśliła.
Dzień później doszło do tragedii. W związku z tym zdarzeniem sąd w Ostrzeszowie wyznaczył nowy termin w sprawie, która odbędzie się 18 maja. - Z uwagi na śmierć młodszych dzieci, sprawa będzie dotyczyła już tylko opieki nad niepełnosprawną 19-latką - wyjaśnia Wierzba-Golicka.
19-latka na razie pozostaje pod opieką ośrodka Milickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych i najprawdopodobniej pozostanie w nim do czasu wyznaczenia nowego opiekuna prawnego. - Taka osoba w wypadku ubezwłasnowolnionego musi zostać ustalona - dodała sędzia. Wierzba-Golicka odpowiedziała też na pytanie, czy opiekunem prawnym mógłby być ojciec dziewczyny. - Nie mamy takiej informacji, czy ojciec 19-latki takim opiekunem w ogóle chciałby być. Wyznaczenie takiej osoby pozostaje w gestii sądu i zapewne taka decyzja zapadnie na posiedzeniu 18 maja - wyjaśniła.