Pierwsza rozprawa dotycząca morderstwa 16-letniej Kornelii przez przyjaciółkę i jej chłopaka odbyła się w lutym w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie (woj. mazowieckie). Z powodu przeprowadzania czynności uzupełniających, polegających na uzyskaniu opinii sądowo-psychiatrycznej, sąd odroczył sprawę. Jak informuje PAP, kolejna rozprawa odbędzie się 18 maja.
Wyrok w sprawie morderstwa został ogłoszony przez Sąd Okręgowy w Warszawie w czerwcu 2022 roku. Martyna S. wraz z Patrykiem B. zostali skazani na 25 lat więzienia. W przypadku sprawczyni sąd zastosował najwyższy wymiar kary, ponieważ w chwili popełniania przestępstwa nie była ona osobą pełnoletnią. W przeciwieństwie do Patryka. B, który pomimo tego, że miał ukończone 18 lat, otrzymał taką samą karę. Prokuratura złożyła z tego powodu apelację. Zgodnie z uzasadnieniem śledczych, sprawca nie okazał skruchy i umniejszał swój udział w morderstwie.
"Należy pamiętać, że oskarżony działał w sposób niezwykle brutalny, jednocześnie zaplanowany, a przy tym pobudki, którymi się kierował, w najmniejszy sposób nie mogą przemawiać na jego korzyść. Również społeczne oddziaływanie kary musi trafić do świadomości ludzi, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że podobnego rodzaju przestępstwa spotkają się ze zdecydowaną reakcją organów wymiaru sprawiedliwości" - poinformowała wówczas prokuratura, o czym informowaliśmy w artykule poniżej.
Na początku 2020 roku przyjaciółka Kornelii wraz ze swoim chłopakiem opracowali plan morderstwa. Patryk B. wykopał w lesie grób przy rezerwacie Łęgi Oborskie. Dziewczyna miała za zadanie zwabić do niego ofiarę. Młodzi weszli do lasu, pod pretekstem świętowania siedemnastych urodzin Martyny S. Para wzięła ze sobą alkohol i wiatrówkę.
W pewnym momencie Patryk B. zamierzał użyć broni wobec ofiary, ale wiatrówka nie wystrzeliła. Mężczyzna rzucił się wówczas na 16-latkę i zaczął ją dusić, W tym czasie jej przyjaciółka strzeliła trzykrotnie do Kornelii, raniąc ją w głowę. Kiedy Patryk B. zauważył, że dziewczyna nadal oddycha, uderzył ją łopatą w głowę. Sprawcy wyrzucili rzeczy należące do Kornelii i napisali wiadomość z jej telefonu o treści "z nami koniec" do niepokojącego się o nią chłopaka. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara została zakopana żywcem.