Chłopiec nie miał przy sobie żadnych rzeczy, matka nie pozostawiła listu. Zgodnie z procedurą Wojtek trafił do szpitala - poinformowała Archidiecezja Warszawska. Okno życia na ul. Hożej 53 w Warszawie istnieje od 15 lat. Poświęcił je 6 grudnia 2008 roku abp Kazimierz Nycz. Dziś w Polsce działa w sumie 69 okien życia, z których 61 prowadzi Caritas Polska. Organizacja podaje, że dotychczas znaleziono w nich ponad 160 dzieci.
Okno życia to bezpieczne miejsce, w którym matka w trudnej sytuacji życiowej może pozostawić swoje nowo narodzone dziecko. Okna te prowadzą zazwyczaj siostry zakonne. O umieszczeniu dziecka w specjalnie przygotowanym łóżeczku zakonnice są informowane alarmem. Odbierając dziecko z okna życia, zawiadamiają pogotowie ratunkowe, które zabiera malucha do szpitala na badania. Następnie dziecko trafia do pogotowia rodzinnego. Równolegle zostaje uruchomiona procedura ustalenia tożsamości podopiecznego oraz droga adopcyjna. Dzieci z okna życia mogą szybko trafić do adopcji, a w trakcie procedury adopcyjnej przebywają już często w nowej rodzinie.
Biologiczna matka ma sześć tygodni na ewentualną zmianę decyzji i zgłoszenie się po dziecko. Musi wtedy przedstawić dowody potwierdzające, że to ona urodziła noworodka. Z reguły przeprowadza się w takich przypadkach badania DNA - wyjaśnia portal Stacja7.pl.
W 2019 roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił prokuratorom, aby nie wszczynali dochodzeń w sprawie pozostawiania noworodków w oknach życia, bo nie należy traktować tego jak przestępstwa porzucenia dziecka (za które grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia). Wyjątkiem są sytuacje, gdy zachodzi podejrzenie przestępstwa wobec noworodka, zwłaszcza użycia przemocy - czytamy na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.