Do dwukrotnego zatrzymania doszło w piątek 14 kwietnia na terenie gminy Tczów (woj. mazowieckie). Policjanci zwoleńskiej drogówki przeprowadzali kontrole drogowe. Za pierwszym razem, gdy było jeszcze rano, funkcjonariusze zatrzymali pijanego kierowcę ciągnika. Okazało się, że jego nietrzeźwość nie jest jedynym powodem, przez który nie powinien prowadzić pojazdu.
Policjanci drogówki zatrzymali kierowcę ciągnika około godziny 8:30 rano. Mundurowi postanowili sprawdzić trzeźwość 57-latka. Badanie wykazało ponad promil alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna dodatkowo posiada sądowy zakaz kierowania pojazdami wszelkiego rodzaju. Po kontroli policjanci przekazali pojazd osobie, którą wskazał właściciel i odeskortowali nietrzeźwego mieszkańca powiatu zwoleńskiego. Mundurowi jeszcze wtedy nie wiedzieli, że wkrótce spotkają się z mężczyzną ponownie.
Patrol wrócił do pracy i po niespełna pięciu godzinach zatrzymał tego samego mężczyznę. Tym razem również prowadził ciągnik. Okazało się jednak, że w międzyczasie poziom alkoholu w jego organizmie zwiększył się do prawie półtora promila. Policjanci odwieźli 57-latka do aresztu, gdzie spędził noc.
Po wytrzeźwieniu kierowca usłyszał zarzut kierowania pod wpływem alkoholu. Mężczyzna odpowie za swoje czyny przed sądem. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności i grzywna. Sąd może również orzec, aby 57-latek przekazał wpłatę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomocy Postpenitencjarnej.
"Pamiętajmy! Każdy nietrzeźwy kierowca stwarza realne i poważne zagrożenie na drodze i nie ma znaczenia, czy jest to kierowca samochodu, motocykla, roweru czy innego pojazdu. Dlatego policjanci nie mają taryfy ulgowej wobec tak lekkomyślnych uczestników ruchu drogowego" - informuje mł.asp. Katarzyna Słyk z Komendy Powiatowej Policji w Zwoleniu.