Obława na zabójcę trwała dwa dni, w końcu mężczyzna zgłosił się dobrowolnie na policję. Teraz na jaw wychodzą nieoficjalne informacje, które wskazują, gdzie mógł ukrywać się podejrzany o podwójne morderstwo Marcin W.
W Międzychodzie 29 i 30 marca trwały poszukiwania podejrzanego o morderstwo Marcina W. Według nieoficjalnych informacji portalu miedzychod.naszemiasto.pl mężczyzna wyszedł z rowu bielskiego przecinającego drogę Międzychód - Sieraków tuż przy Komendzie Powiatowej Policji w Międzychodzie. Rów łączy się z rzeką Wartą i przebiega obok domu podejrzanego, kilkaset metrów od komendy. Kiedy trwała obława, funkcjonariusze policji obserwowali dom Marcina W. Poszukiwania były skoncentrowane w okolicach Warty i lasów pod Międzychodem, gdzie znaleziono auto i plecak, które miały zostać użyte przez mężczyznę.
Marcin W. był skierowany na leczenie do zamkniętego szpitala psychiatrycznego znajdującego się w Pabianicach. Powodem było nękanie i naruszenie miru domowego kobiety, w której się zakochał. Zeznania poszkodowanej potwierdziła grupa świadków, ale w trakcie postępowania badania wykazały, że mężczyzna nie może odpowiadać karnie za swoje działania przez wątpliwości związane z jego poczytalnością. Marcin W. wyszedł ze szpitala w marcu 2022 roku po stwierdzeniu znacznej poprawy stanu psychicznego. Mężczyzna miał rozpocząć terapię w Poradni Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Powiatowym w Międzychodzie. Informacje o stanie zdrowia Marcina W. zostały objęte tajemnicą lekarską, wgląd do nich otrzymała prokuratura. Sąd Rejonowy w Szamotułach miał nadzorować leczenie ambulatoryjne podejrzanego.
- 7 września 2022 roku Sąd Rejonowy w Szamotułach skierował pismo do Poradni Zdrowia Psychicznego w Międzychodzie, w którym zwrócił się o nadesłanie informacji w przypadku, gdyby Marcin W. nie stawił się na terapię. Poradnia Zdrowia Psychicznego w Międzychodzie nie zawiadomiła sądu o tym, że Marcin W. nie podjął terapii, co wskazywało na to, że do niej przystąpił. Zgodnie z art. 204 § 4 kkw, sąd wydaje koleje decyzje co do stosowania środka zabezpieczającego w trybie ambulatoryjnym co 12 miesięcy. Dodatkowo informuję, że nie upłynął jeszcze wskazany wyżej 12-miesięczny termin od daty wydania wyżej wymienionego postanowienia - informuje Joanna Kotowicz z Sądu Okręgowego w Poznaniu. Z informacji, jakie zdobył portal miedzychod.naszemiasto.pl wynika, że zachowanie podejrzanego miało nie wykazywać tendencji, że może być on niebezpieczny dla otoczenia. Pod koniec lutego 2023 r. mężczyzna miał odbywać ostatnie sesje leczenia. Prokuratura informowała, powołując się na rodzinę podejrzanego, że pół roku temu przestał on zażywać leki, co spowodowało zmianę w jego zachowaniu. Obecnie mężczyzna przebywa na zamkniętym oddziale w szpitalu psychiatrycznym.