Łazy to podwarszawska wieś należąca do gminy Lesznowola. Kilkanaście lat temu podjęto decyzję o wybudowaniu w tej miejscowości nowej drogi, dlatego gmina postanowiła nabyć pas ziemi należący do parafii św. Marii Magdaleny w Magdalence. Droga miała bowiem biec przez część terenu lokalnego cmentarza. W 2019 roku urzędnicy zorientowali się, że na obszarze odkupionym przez gminę od parafii za kwotę 119 400 złotych postawiono dwa groby, co uniemożliwiło realizację inwestycji.
Proboszcz lokalnej parafii ksiądz Mirosław Cholewa tłumaczy, że do pochówków doszło w wyniku pomyłki. Duchowny przyznał, że zapomniał o przestawieniu ogrodzenia cmentarza po zmianie jego granic.
- Doszło do splotu niefortunnych wydarzeń. Zaczęło się od tego, że gmina zapytała mnie, czy jest możliwość odstąpienia kawałka cmentarza, żeby poszerzyć drogę. Mam takie nastawienie, aby się wspierać, dlatego wyraziłem zgodę. Czuję się winny zaistniałej sytuacji. Miałem mnóstwo zajęć dodatkowych. Byłem mocno zaabsorbowany tworzeniem liceum katolickiego. Nie byłem w stanie sam wszystkim się zająć. Delegowałem do sprawy inne osoby. Na dodatek nastąpił inny zbieg okoliczności. W 2016 roku, kiedy doszło do tych pochówków, nie było mnie w parafii. Grabarz myślał, że to nasz teren, ponieważ parkan nie był przesunięty i pochował tam dwie osoby - tłumaczy ksiądz Cholewa, cytowany przez portal tvn24.pl.
Proboszcz oraz lokalni urzędnicy od lat próbują znaleźć rozwiązanie zaistniałej sytuacji. Jak na razie nie zdołali dojść do porozumienia. Radni zastanawiali się nad różnymi opcjami, m.in. wprowadzeniem korekt do pierwotnego planu realizacji inwestycji. - Jesteśmy w trakcie wypracowania wspólnego z parafią stanowiska. Parafia zadeklarowała zwrot odszkodowania po wypracowaniu kompromisu w tej sprawie. Gmina myśli o rozwiązaniu tego problemu poprzez modyfikację planu zagospodarowania przestrzennego w zakresie szerokości ulicy Deszczowej [tam miała biec nowa droga - red.] - mówi Agnieszka Adamus, kierowniczka referatu promocji i komunikacji z mieszkańcami w lesznowolskim urzędzie.
Proboszcz deklaruje, że jest otwarty na różne sposoby rozwiązania problemu, poza tym, które wiązałoby się z koniecznością przeprowadzenia ekshumacji. - Jestem gotów odkupić fragment drogi, jestem gotów na każde rozwiązanie inne niż ekshumacja, żeby tylko nie odkopywać tych grobów - mówi ksiądz Cholewa.