Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa trzech chłopców, przez mężczyznę (ojca jednego z nich), który opiekował się nimi pod nieobecność matki. Do tragicznych wydarzeń doszło rok temu w Płocku (woj. mazowieckie). Jedynym brakującym elementem jest opinia biegłych psychiatrów. Na początku czerwca 2023 roku upłynie termin, w którym śledztwo powinno zostać zakończone.
Istotnym brakującym elementem jest określenie poczytalności Radosława K. (ojca najmłodszego z chłopców) w czasie popełniania przez niego przestępstwa. - Czekamy na opinię psychiatryczną uzupełniającą. Jest to jedyny i kluczowy na tym etapie śledztwa dowód, od niego zależy kierunek dalszego postępowania - poinformowała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku w rozmowie z TVN Warszawa.
Zdaniem śledczych 42-latek po zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem trzech chłopców, ukrywał się przez kilka dni. Na podstawie analizy przebiegu wizji lokalnej i wstępnego badania biegli psychiatrzy uznali, że konieczna jest specjalistyczna obserwacja podejrzanego, aby wydać kompleksową opinię o jego poczytalności. Na początku tego roku specjaliści rozpoznali u mężczyzny chorobę psychiczną, która uniemożliwiała mu zdolność kierowania swoim postępowaniem i rozpoznania go. W takim przypadku śledztwo zostałoby umorzone, a 42-latek mógłby trafić do specjalistycznego ośrodka. Prokuratura wystąpiła do biegłych o kolejną opinię, której - według doniesień rzeczniczki - wciąż nie otrzymała.
Strażacy znaleźli ciała trzech ofiar 9 marca 2022 roku przed godziną 11 w jednym z mieszkań w Płocku. Powodem interwencji było zgłoszenie braku kontaktu z najstarszym nastolatkiem przez jego koleżankę. Na zwłokach chłopców w wieku 8, 12 i 17 lat odkryto rany cięte szyi. Policja rozpoczęła poszukiwania ojca najmłodszego z nastolatków. Mężczyzna zajmował się dziećmi w czasie nieobecności ich matki. Podejrzanego zatrzymano 17 marca ubiegłego roku, kiedy został rozpoznany przez funkcjonariusza po służbie. Przy 42-latku znaleziono nóż.