2 kwietnia w wielu miastach w Polsce zorganizowane zostały marsze papieskie, których celem było upamiętnienie 18. rocznicy śmierci Jana Pawła II. Uczestnicy marszu w Warszawie mieli ze sobą biało-czerwone flagi Polski oraz biało-żółte flagi Watykanu. Nie zabrakło też obrazków z papieżem Polakiem czy różańców. Wśród uczestników marszu znaleźli się także politycy - wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak, wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, wiceszef klubu parlamentarnego PiS Marek Suski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin czy prezeska Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska i sędzia TK Stanisław Piotrowicz. Poza tym pojawiło się papamobile czy przedstawiciele Zakonu Rycerzy św. Jana Pawła Wielkiego.
Marsz przeszedł z ronda Dmowskiego, ul. Marszałkowską, przez pl. Piłsudskiego aż do bazyliki Jana Chrzciciela. Na trasie warszawskiego marszu pojawił się jeden z przeciwników pochodu. Wspomniany mężczyzna przyniósł ze sobą transparent, na którym znalazło się zdjęcie Jana Pawła II i hasła: "Winny, hipokryta, zbrodniarz, obrońca pedofili".
Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak do mężczyzny, który znajdował się przy skrzyżowaniu z ul. Marszałkowską podchodzi grupa seniorów. Starsi krzyczą w jego kierunku m.in. "pachołek ruski", "za Gomułki to by go powiesili" czy "dzięki niemu (Janowi Pawłowi II - red.) masz Polskę, jaką masz, łajzo jedna". Poza tym pada groźba: "masz szczęście, że żyjesz, ale jeszcze Cię znajdę". Uczestnicy marszu następnie zostali odizolowani od protestującego przez policjantów.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Dziennikarze Radia ZET ustalili w rozmowie z rzecznikiem prasowym KMP ze Śródmieścia podinsp. Robertem Szumiatą, że 2 kwietnia funkcjonariusze faktycznie interweniowali w sprawie 35-letniego mężczyzny. Powodem miało być zgłoszenie jednego z seniorów, który miał "poczuć się urażony" hasłami na transparencie.
35-latek został zatrzymany. Następnie mężczyznę przesłuchano, tak samo jak 80-letniego zgłaszającego. Mężczyźnie z transparentem przedstawiono zarzuty obrazy uczuć religijnych. Zgodnie z art. 196 kk: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".