Łódzkie. Zagłodzone świnie, martwym źrebakiem żywią się psy. Dla gminy to nie powód do interwencji

DIOZ opublikował zdjęcia i nagrania dokumentujące jedną z ostatnich interwencji. W gospodarstwie we wsi Łazisko (woj. łódzkie) zwierzęta żywiły się padliną i przymierały głodem. Co więcej, według gminy nie były to wystarczające podstawy do odbioru zwierząt właścicielowi.

Głód, brak wody, wszechobecny brud i padłe zwierzęta gospodarskie znajdujące się w bezpośredniej bliskości tych pozostałych przy życiu - taki widok zastali we wtorek (28 marca) we wsi Łazisko, położonej w województwie łódzkim inspektorzy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Choć osoby pracujące przy ratowaniu zwierząt stykają się niejednokrotnie z podobnymi widokami, to ten konkretny przypadek poruszył nawet wytrwałych wolontariuszy. Tymczasem, zdaniem urzędników gminy Tomaszów Mazowiecki, "nie było podstaw do odbioru zwierząt".

Zobacz wideo Prof. Andrzej Elżanowski: Kary za znęcanie się nad zwierzętami i nad ludźmi powinny być porównywalne
 

Interwencja DIOZ. Na podwórku psy żywiące się padliną, w oborze zagłodzone świnie

"Właśnie trwa interwencja u rolnika z województwa łódzkiego… Co kryją zamknięte obory? Zwierzęcy dramat!!! Świnie z wystającymi żebrami to symbol tej interwencji. Aby doprowadzić lochę do takiego stanu, trzeba być mistrzem okrucieństwa! Właśnie tacy 'rolnicy' boją się nas - organizacji, które ujawniają takie patologie! Właśnie dlatego, że ujawniany takie patologie, ministerstwo rolnictwa chce ograniczyć nasze uprawnienia do ratowania zwierząt. Bo przecież, według ministra, nikt tak nie dba o zwierzęta jak rolnik, a organizacje to 'ekoterroryści'" - czytamy na Instagramie DIOZ-u. Na załączonych do kolejnych relacji zdjęciach i nagraniach widać zaniedbane i chore krowy oraz konie, wychudzone świnie, uwiązanego do wozu kucyka, a nawet martwego źrebaka, którego truchłem żywią się biegające luzem psy. Na jednym z materiałów mieszkaniec gospodarstwa rzuca się na inspektorów i policjantów z drewnianym kijem, a na kolejnym nosi pod pachą szczeniaka, w sposób, który sprawia ból, jak gdyby ten był zwykłym przedmiotem.

Zdjęcie ilustracyjne Łódź szuka opiekunek osób starszych. "Na początek płatny staż"

Zagłodzone zwierzęta w gospodarstwie. Gmina odmówiła pomocy, rolnik korzystał z dotacji

"Zwierzęta gospodarskie konają po cichu. Ich cierpienie jest skrywane w zamkniętych oborach. Pomimo całej masy dotacji, które ten rolnik otrzymywał na krowy, czy świnie, nikt nie kontrolował warunków ich życia! Nikt!!! Skrajnie zagłodzone świnie pozostaną symbolem tej wiejskiej patologii. W niesprzątanych latami oborach, w których warstwa odchodów sięgała dwa metry! Zwierzęta konały z głodu i pragnienia. Niedożywione psy żywiły się zwłokami martwych źrebiąt. Za ich budę służyła azbestowa płyta, oparta o ścianę budynku. Chore, zdziczałe, zaniedbane istoty każdego dnia walczyły tu o przetrwanie." - relacjonował DIOZ.

 

Los wyniszczonych zwierząt staje się jeszcze bardziej oburzający, gdy dowiemy się, że ich właściciel był beneficjentem licznych dotacji. Jakby tego było mało, urzędniczki gminne miały uznać odbiór zwierząt właścicielowi za niepotrzebny. Pracownicy urzędu mieli również przekazać wójtowi nieprawdziwe informacje, jakoby DIOZ odmówił pomocy potrzebującym zwierzętom. Mimo braku chęci współpracy ze strony lokalnych władz inspektorom udało się uratować błąkające się po posesji szczeniaki.

Więcej o: