Dyrektor ośrodka w Łobżenicy zwolniony. "Pytałem gdzie są miliony z MEN? W 'nagrodę' zostałem odwołany"

Władze powiatu pilskiego zwolniły Sebastiana Deca - dyrektora ośrodka dla trudnej młodzieży w Łobżenicy. Jako oficjalny powód podjęcia tej decyzji podano niezdanie egzaminu, na który Dec został wezwany przez starostwo. Były dyrektor uważa, że przyczyna jego odwołania leży gdzie indziej. - Ośrodek zastałem skrajnie zaniedbany. Zacząłem zadawać niewygodne pytania - powiedział Sebastian Dec, opisując kulisy swojego zwolnienia.

Sebastian Dec kierował Młodzieżowym Ośrodkiem Wychowawczym w Łobżenicy od września ubiegłego roku. 21 marca 2023 roku został odwołany ze stanowiska przez władze powiatu pilskiego, choć cieszył się dobrą opinią kuratorium oświaty oraz większości podległych mu pracowników. Dec uważa, że oficjalne powody podjęcia tej decyzji stanowią jedynie pretekst dla starostwa, którego prawdziwym celem miała być chęć pozbycia się niewygodnego dla nich dyrektora. Sebastian Dec - jak sam twierdzi - zastał bowiem ośrodek w opłakanym stanie i zaczął dociekać, co było przyczyną patologicznych zjawisk występujących na jego terenie. Sprawę opisał Onet.

Zobacz wideo Jarosław Kaczyński: Młodzież jest pod wielkim wpływem smartfonu

Byli dyrektorzy ośrodka w Łobżenicy z zarzutami. Mieli zlecać brutalne pobicia wychowankom

W lutym dziennikarze przedstawili opinii publicznej historię Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy. Dwaj byli dyrektorzy placówki, Piotr O. i Bernard K., zostali oskarżeni o zlecanie brutalnych pobić wychowanków, których mieli się dopuszczać najbardziej agresywni spośród ich podopiecznych. Trwa obecnie proces sądowy w tej sprawie. Mężczyźni nie przyznają się do winy.

Istotne znaczenie ma także polityczny wymiar opisywanej historii. Piotr O. i Bernard K. podczas przesłuchań zeznali, że w 2019 r. wrócili do pracy w ośrodku dzięki protekcji Eligiusza Komarowskiego, czyli obecnego starosty pilskiego. Powiat pilski jest organem prowadzącym ośrodek w Łobżenicy. Po nagłośnieniu sprawy ośrodka przez media, Eligiusz Komarowski stwierdził, że nie posiadał żadnej wiedzy o stosowaniu przemocy w ośrodku i nie jest odpowiedzialny za jakiekolwiek zaniedbania w zakresie sprawowania nadzoru nad działalnością placówki.

Polsko-niemiecka demonstracja na moście w Siekierkach. Michał Zygmunt Przepłynie 1300 kilometrów drewnianą łódką, by usłyszeć "krzyk rzeki". I ostrzec przed katastrofą

Starostwo twierdzi, że dyrektora zwolniono, bo nie zdał egzaminu. Dec: To wyglądało na ustawkę

Pochodzący z Poznania Sebastian Dec rozpoczął pracę w Łobżenicy jako człowiek z zewnątrz. Gdy starostwo ogłosiło konkurs na nowego dyrektora ośrodka, Dec, ekspert od resocjalizacji nieletnich, wziął w nim udział i został wybrany szefem placówki. - Po wybuchu skandalu w tym ośrodku i po zarzutach, że jego władze zlecały pobicia wychowanków, zacząłem być zachęcany przez różnych ludzi, żebym wystartował w konkursie na nowego dyrektora. Jako człowiek z Poznania, nieuwikłany w lokalne spory, miałem zrobić nowe otwarcie w ośrodku - tłumaczy swoje motywacje Dec.

Sebastian Dec nie zdążył jednak zrealizować w pełni swoich planów. Starostwo postanowiło zwolnić go ze stanowiska dyrektora ośrodka w Łobżenicy, ponieważ mężczyzna nie zdał egzaminu zorganizowanego przez władze powiatu. Dec opowiedział Onetowi o przebiegu tego egzaminu.

- Pod koniec grudnia otrzymałem e-maila ze starostwa w Pile i dowiedziałem się, że zdaniem urzędników podlegam ustawie o pracownikach samorządowych. (...). Uznałem, że starostwo szuka kija, żeby we mnie uderzyć. To wszystko wyglądało na ustawkę. Moje wątpliwości potwierdziły się podczas egzaminu ustnego w starostwie. Doszło do niego na początku lutego. Komisja, ze starostą Komarowskim w składzie, nie pytała mnie o kwestie resocjalizacji nieletnich, czym się zajmuję, ale na wyrywki pytała mnie o przepisy różnych ustaw, w tym o finanse publiczne. Padło też pytanie, żebym wskazał z imienia i nazwiska, kto jest członkiem zarządu powiatu pilskiego. Przyznaję bez bicia, że nie znam wszystkim przepisów poszczególnych ustaw. Po wszystkim dowiedziałem się, że egzamin oblałem - relacjonuje Dec.

Dyrektor ośrodka dla trudnej młodzieży zwolniony przez władze powiatu: Z szafy wypadały kolejne trupy

Sebastian Dec uważa, że prawdziwą przyczyną jego zwolnienia była próba poprawy sytuacji ośrodka w Łobżenicy, co wiązało się z podjęciem działań, które nie zyskały aprobaty ze strony lokalnych władz. A skala zaniedbań była zdaniem Deca ogromna. Były dyrektor próbował dowiedzieć się, dlaczego stan ośrodka jest tak zły, mimo że rząd przeznaczał duże kwoty na finansowanie działalności placówki. To w jego opinii zaważyło na decyzji o odwołaniu go ze stanowiska.

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Łobżenicy Ruszył proces ws. pobić w ośrodku dla młodzieży. "Gestapowskie metody"

- Ze zdumieniem odkryłem, że Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy od lat był zaniedbywany pod względem infrastruktury i wyposażenia. Zastałem warunki urągające godności ludzkiej. (...) Zacząłem też przyglądać się ośrodkowi od wewnątrz. Byłem wstrząśnięty tym, co zastałem w Łobżenicy. Co otwierałem szafę, wypadały z niej kolejne trupy. (...) Zacząłem zadawać niewygodne pytania, gdzie są miliony złotych subwencji z Ministerstwa Edukacji? W 'nagrodę' właśnie zostałem odwołany przez zarząd powiatu, pod pretekstem, że nie znam się na przepisach - mówi Sebastian Dec.

Więcej o: