Ratownik przez 30 min. nie zauważył, że ktoś potrzebuje pomocy. Zwłoki w basenie odkryły dzieci

To uczniowie, którzy przyszli na pływalnię w Nowej Sarzynie, odkryli ciało człowieka unoszące się na wodzie. Dopiero wówczas ratownicy przystąpili do akcji ratunkowej. Zapis monitoringu wykazał, że obecny na basenie ratownik nie zwrócił uwagi na problemy mężczyzny, którego wyciągnięto z wody po 30 minutach od zasłabnięcia.

Do zdarzenia doszło 15 marca. 71-letni mężczyzna, który często uczęszczał na pływalnię prowadzoną przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Nowej Sarzynie (powiat leżajski, województwo podkarpackie), przyszedł na basen około godzinie 9. Poza nim nikt inny nie pływał w wodzie.

Zobacz wideo Jak udzielać pierwszej pomocy? Policjanci tłumaczą krok po kroku

Nowa Sarzyna. 71-latek zasłabł w basenie. Jego zwłoki odkryły dzieci, które przyszły popływać

W pewnym momencie mężczyzna źle się poczuł i miał problem z utrzymaniem się na powierzchni. Później całkowicie zniknął pod wodą. Sytuację tę zarejestrowały obecne w ośrodku kamery. 

- Jak wynika z zapisów monitoringu, ratownik nie zwrócił uwagi na problemy mężczyzny, nie podjął żadnych działań zmierzających do udzielenia mu pomocy. Zwłoki w wodzie zostały zauważone przez osoby, które przyszły, aby skorzystać z basenu, po upływie około 30 minut - przekazał "Faktowi" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Krzysztof Ciechanowski. Jak ustalono, to uczniowie jednej ze szkół znaleźli ciało mężczyzny w wodzie. 

Dzieci podniosły alarm - dopiero wtedy mężczyzna został wyciągnięty z basenu i rozpoczęła się jego reanimacja. Funkcje życiowe próbowała przywrócić także załoga pogotowia ratunkowego. Niestety na pomoc było już za późno. 

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Szpital MSWiA w Lublinie Były doradca Czarnka rządzi w szpitalu. Wojewoda lubelski zleca kontrolę. "Zasiano w nas pewną wątpliwość"

- Po przeprowadzeniu sekcji zwłok biegły sądowy wstępnie zaopiniował, że przyczyną zgonu mężczyzny nie było utonięcie, lecz problemy o charakterze kardiologicznym. Ostateczna opinia co do przyczyn zgonu zostanie wydana po przeprowadzeniu badań histopatologicznych - dodał prokurator Ciechanowski.

22 marca prokuratura przedstawiła 46-letniemu ratownikowi wodnemu zarzut "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki". Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Nie chciał też składać wyjaśnień. Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju. Nie może też wykonywać zawodu ratownika wodnego.

Za to przestępstwo grozi mu kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

operacja w szpitalu wojewódzkim w Zielonej Górze - zdjęcie ilustracyjne Łódź. 36-latka z zmarła po omyłkowym wycięciu fragmentu trzustki

Więcej o: