Klif w Orłowie od lat ulega naturalnym procesom erozyjnym, w wyniku których dochodzi do częstych osuwisk. W skali roku jego ściana zmniejsza się średnio o około pół metra. Jedno z najpoważniejszych odnotowanych dotąd osunięć miało miejsce w 2018 roku, kiedy to na plażę spadło aż tysiąc metrów sześciennych ziemi. W ostatnich dniach ściana klifu ponownie zmniejszyła się o kolejne fragmenty swojego budulca.
Niepokojące sygnały zwiastujące osunięcie się Orłowskiego Klifu dostrzegli pracownicy Urzędu Morskiego. Urzędnicy postawili barierki i tablice ostrzegawcze, by uświadomić przechadzających się tamtędy spacerowiczów o potencjalnym zagrożeniu.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- Spowodowało to zagrożenie dla przebywających na plaży osób. My jako Urząd Morski, jako że obszar ten jest położony w pasie technicznym, po dokumentacji terenu przy linii brzegowej i zaobserwowaniu pęknięć oraz osunięć, przystąpiliśmy do działań prewencyjnych, czyli postawienia barierki oraz tablic ostrzegawczych, by nie wchodzić na zbocza klifu, bo grozi to wypadkiem - mówił w rozmowie z TVN24 kierownik obwodu ochrony wybrzeża w Sobieszewie Łukasz Partyka z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Widok zniszczonego przez osuwisko klifu nie odstrasza jednak potencjalnych turystów. Na nagraniu udostępnionym przez jednego ze spacerowiczów widać lawirujące pomiędzy fragmentami oderwanej ziemi osoby.
Choć postawienie barierek i znaków ostrzegawczych nie wydaje się być w takiej sytuacji wystarczającym działaniem, to wszystko, co mogą zrobić urzędnicy. Klif jest częścią brzegu morskiego Kępy Redłowskiej w Gdyni. Ma on długość 650 metrów i mierzy około 60 metrów wysokości. Jego obszar należy do rezerwatu przyrody, który nie zezwala na przeprowadzanie prac związanych z ochroną wybrzeża. Ma to zapewnić ciągłość i nienaruszalność naturalnych procesów zachodzących w przyrodzie.