Szczecin. Nowe informacje ws. próby porwania 9-latki. Nieoficjalnie: Porywacz próbował ją wywieźć

Pojawiły się nowe informacje w sprawie porwania dziewięciolatki ze Szczecina. Dziennikarze dotarli do mamy koleżanki dziewczynki, która przedstawiła szczegóły zajścia. Według relacji kobiety porywacz wciągnął dziecko do samochodu i próbował wywieźć. Na szczęście dziewczynka zdołała uciec.

"Fakt" rozmawiał z panią Dorotą, mamą koleżanki dziewięciolatki, która padła ofiarą próby porwania w Szczecinie. Kobieta opisała szczegóły zajścia, przedstawiając sposób działania porywacza.

Zobacz wideo Śledczy zapobiegli uprowadzeniu kobiety. Gang narkotykowy chciał ją porwać dla okupu

Porwanie dziewięciolatki w Szczecinie. Nowe informacje na temat okoliczności zdarzenia

Z relacji pani Doroty wynika, że tuż przed uprowadzeniem dziewczynka robiła zakupy w pobliskim sklepie. Gdy wracała do domu, mijała plac, na którym stało kilka pojazdów. Tam doszło do porwania. Sprawca miał udawać, że naprawia swój samochód, a następnie, gdy dziewięciolatka przechodziła obok, wciągnąć ją siłą do auta, nakryć kocem i wywieźć. Gdy porywacz zatrzymał pojazd w okolicy ulic Zagórskiego i Ogrodniczej, dziewczynka zdołała uciec i zadzwonić do rodziców.

Pani Dorota powiedziała w rozmowie z "Faktem", że to zdarzenie wywołało strach wśród lokalnej społeczności. - Wcześniej córka chodziła sama do koleżanek, tu niedaleko. Teraz wszędzie ją odprowadzam. Inne matki robią tak samo. Ten, kto to zrobił, powinien ponieść srogą karę. Nie może być tak, że ktoś porywa dziecko z ulicy - stwierdziła kobieta.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Szczecin. Mężczyzna, który uprowadził dziewięciolatkę został zatrzymany i usłyszał zarzuty

Do próby porwania doszło 14 marca. Dzień później informację o zdarzeniu opublikowano na facebookowym profilu Rady Osiedla Bukowo.

17 marca zorganizowano konferencję prasową, podczas której Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że sprawca został zatrzymany. Usłyszał zarzut uprowadzenia osoby małoletniej. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Więcej szczegółów na temat zdarzenia prokuratorzy jak dotąd nie ujawnili.

Zatrzymanemu mężczyźnie grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Więcej o: