W piątek 3 marca przed godz. 10:30 na jednej z ulic miejscowości Góra (pow. górowski) na Dolnym Śląsku policjanci z Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego zauważyli zapłakane dziecko. Chłopiec był sam. Mimo chłodu na dworze nie miał na sobie kurtki. "Był ubrany nieadekwatnie do pory roku, [...] w dres i dwa różne buty" - przekazał w komunikacie podkom. Ariel Bujak z Komendy Powiatowej Policji w Górze.
Policjanci porozmawiali krótko z chłopcem i ustalili, że wyszedł z domu szukać swojego taty, który akurat odprowadzał drugie dziecko do szkoły. Mundurowi szybko znaleźli rodziców, a zagubiony chłopczyk cały i zdrowy wrócił pod opiekę ojca.
"Apelujemy o rozwagę w trakcie opieki nad dziećmi, a zwłaszcza o niepozostawianie dzieci samych w domu" - podkreślił podkom. Bujak.
Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Do podobnej sytuacji doszło w październiku zeszłego roku w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie). Trzyletni wystraszony chłopiec błąkał się po ruchliwym skrzyżowaniu; był ubrany w koszulkę z krótkimi rękawami, nie miał butów. Nie mówił, więc trudno było ustalić, gdzie mieszka i kim są jego rodzice. Gdy już udało się ich odnaleźć, okazało się, że trzylatek wyszedł z domu, kiedy ojciec rozpalał w piecu, a matka odbierała ze szkoły pozostałe dzieci. Miał zostać pod opieką 12-letniego brata i oglądać z nim telewizję, ale wymknął się przez otwartą bramę. Więcej szczegółów w tym artykule: