Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Częstochowie (województwo śląskie) opublikowało nagranie z kamerki autobusu. Widać na nim, że podczas kursu o mały włos nie doszło do tragedii. Przedsiębiorstwo chwali reakcję swojej kierowczyni i apeluje o zachowywanie ostrożności na drodze. Pani Agnieszka wspomina natomiast, jak udało jej się uniknąć potrącenia.
"Osoby o słabych nerwach proszone są o nieoglądanie tego filmu! Zobaczcie, jak blisko było nieszczęścia z winy rowerzysty" - pisze MPK, publikując nagranie z kamerki. "Na szczęście nikomu nic się nie stało, bo za kierownicą autobusu była pani Agnieszka. A umiejętności naszych kierowców takich jak ona w połączeniu z nowoczesnym taborem, którym wozimy częstochowskich pasażerów, mogą uratować czyjeś życie. Jak się okazuje także innych uczestników ruchu" - podkreśla przedsiębiorstwo, dodając, że nagranie publikuje "ku przestrodze, z apelem o stosowanie zasady ograniczonego zaufania wobec wszystkich na drodze i wokół niej".
W komentarzach pod postem pojawiły się liczne gratulacje dla kierowczyni autobusu. "Gratuluję opanowania i umiejętności zachowania się w tej trudnej sytuacji", "Brawo, zdecydowanie uratowała mu życie!", "Wyrazy uznania dla kierującej" - to tylko niektóre z nich.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
TVN24 zapytało panią Agnieszkę Pęczak o szczegóły zajścia. Jak czytamy, ma ona ponad 30-letnie doświadczenie jako kierująca, autobusy prowadzi natomiast od pięciu lat.
Do zajścia doszło na alei Niepodległości w Częstochowie w połowie lutego. Tego dnia padał deszcz, nawierzchnia jezdni była mokra. Pani Agnieszka wspomina, że od początku zwróciła uwagę na jadącego chodnikiem w przeciwnym kierunku rowerzystę. - Im bardziej się do niego zbliżałam, tym bardziej on był bliżej krawędzi. Obserwowałam go i myślałam, co robić, gdyby się przewrócił. Wiedziałam, że nie wyhamuję. Za mną była kolumna samochodów, na lewym pasie widziałam w lusterku ciężarówkę. Rowerzysta stracił równowagę i przewrócił się tuż przede mną - wspomina kierowczyni.
Kobieta podkreśla, że w swojej karierze nie spotkała ją jeszcze podobna sytuacja. - Dla kierowcy to zawsze trudny wybór: potrącić jedną osobę, czy doprowadzić do kolizji z wieloma kierowcami. Jestem zadowolona z manewru, który wykonałam - podkreśla. Pani Agnieszce udało się odbić autobusem w lewo i ominąć przewróconego rowerzystę. Następnie zatrzymała pojazd, by upewnić się, czy pasażerom nic się nie stało. Chciała także sprawdzić stan rowerzysty, tego jednak już nie było w pobliżu.