Radłów. Spłonęła karetka, która miała jechać do Ukrainy. Prawdopodobne podpalenie

Spłonęła karetka, która w ramach konwoju Fundacji Moc Przyszłości miała przyjechać do Ukrainy z małopolskiego Radłowa. Policja poinformowała, że celowe podpalenie to najbardziej prawdopodobna przyczyna zdarzenia. Funkcjonariusze zatrzymali już jedną osobę podejrzewaną o popełnienie przestępstwa.

Jak informuje portal tvn24.pl, 3 marca strażacy interweniowali w związku ze zgłoszeniem o palącym się samochodzie zaparkowanym nieopodal Urzędu Miejskiego w Radłowie. Na miejscu okazało się, że pożar objął także karetkę pogotowia. Pojazd, który doszczętnie spłonął i nie będzie nadawał się do użytku, miał w sobotę rano wyjechać w konwoju humanitarnym Fundacji Moc Przyszłości do Ukrainy. Uszkodzona została także druga karetka oraz dwa inne pojazdy.

Pożar karetki pogotowia w Radłowie. Policja: wszystko wskazuje na podpalenie

W sobotę na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci. Według funkcjonariuszy najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było celowe podpalenie. Zatrzymano już jedną osobę w tej sprawie. - Podejrzewana o popełnienie tego czynu osoba nie została jeszcze przesłuchana - powiedział portalowi tvn24.pl rzecznik tarnowskiej policji Paweł Klimek.

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE. Uchodźcy uciekający przed wojną - agresją Putina na Ukrainę. Przemyśl, punkt pomocowy na dworcu kolejowym, 3 marca 2022 Przyjechali szukać nowego domu, bo w starym nie mogli już wytrzymać. "Kompletnie nie wiedzą, co ze sobą zrobić"

"Zadzwoniłam do dyrektora szpitala w Charkowie. Rozpłakał się, był załamany"

W związku ze zdarzeniem konwój Fundacji Moc Przyszłości zostanie uszczuplony. Zamiast planowanych 10 pojazdów (w tym sześciu karetek) do Ukrainy dotrą cztery karetki i dwa pikapy. Przedstawicielka Fundacji opowiedziała, jak adresaci pomocy zareagowali na wieść o pożarze.

- Karetki, które mieliśmy teraz przekazać, są kluczowe dla tamtejszych lekarzy i ratowników. W nocy zadzwoniłam do dyrektora szpitala w Charkowie, do którego miał trafić ambulans, i powiedziałam, że pojazd spłonął. Rozpłakał się, nie mógł złapać tchu, był załamany. Sytuacja tam jest naprawdę trudna. Nie wiem, dlaczego ktoś miałby obierać na cel podpalenia konwój humanitarny - stwierdziła w rozmowie z tvn24.pl Diana Dembicka-Mączka, prezeska Fundacji Moc Przyszłości.

Zobacz wideo Karetka dla Ukrainy. "Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się z ojcem w domu. To nie tylko stos żelaza i sprzętu"

Pomoc humanitarna Fundacji Moc Przyszłości dla Ukrainy

Fundacja od roku wysyła pomoc humanitarną dla Ukrainy. Pracownicy Fundacji planują, by oprócz pojazdów, przekazać Ukraińcom opatrunki, systemy do transfuzji, aparaty RTG i EKG, a także wyposażenie do ambulansów. Sprzęt medyczny ma tym razem trafić do szpitali w obwodach sumskim i charkowskim.

Pożary karetek Grójec: w nocy wezwano strażaków do pożaru karetek. To mogło być podpalenie

- Mam nadzieję, że pojadą tam również uszkodzone w pożarze pojazdy. Na razie na miejscu prowadzone są czynności, dlatego nie mogę zabrać samochodów. Jak tylko dostanę jednak taką możliwość, odstawię je na warsztat i zrobię wszystko, by pojechały do Ukrainy. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w najbliższym tygodniu - powiedziała Dembicka-Mączka.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Więcej o: