Sprawę nagłośnił niezależny portal regionalny zawszepomorze.pl. Do zdarzenia miało dojść na początku lutego, podczas wycieczki do Niemiec uczniów chrześcijańskiej szkoły w Gdańsku. Pedagog został zawieszony, a następnie zwolniony. Po spotkaniu z rodzicami szkoła zgłosiła także podejrzenie popełnienia przestępstwa na policji.
Wicedyrektorka Chrześcijańskiej Szkoły Montessori w Gdańsku Beata Szulc podkreśliła w oświadczeniu opublikowanym przez portal, że "nieprawidłowe zachowanie nauczyciela" zostało zauważone przez nauczycielkę z Bad Tölz w Niemczech, towarzyszącą dzieciom na wycieczce w tej miejscowości Mężczyzna miał klepnąć w pośladek jedną z uczennic na stołówce. O zdarzeniu została poinformowana dyrekcja placówki, a uczniowie otrzymali wsparcie psychologiczne.
"Po konsultacji telefonicznej dyrekcja i nauczyciele podjęli decyzję o wydaleniu nauczyciela z wycieczki w trybie natychmiastowym, co nastąpiło w trzy godziny po wystąpienia zgłoszenia. Chcąc odsunąć nauczyciela od kontaktu z dziećmi, dyrekcja wykupiła nauczycielowi bilet powrotny w przyspieszonym terminie - następnym dniu i zapewniła nocleg w obiekcie innym niż ten, w którym przebywały dzieci" - przekazała szkoła, dodając, że po zdarzeniu rodzice uczniów zgłosili "grubiańskie odzywki", którymi mężczyzna miał zwracać się do dzieci. - W sposób pozbawiony wrażliwości i empatii komentował ich zachowanie lub wygląd - uściśliła rozmówczyni portalu.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Redakcja serwisu zawszepomorze.pl rozmawiała rodzicami kilkorga dzieci uczących się w gdańskiej szkole. Ich zdaniem zachowanie nauczyciela nie jest niczym nowym. - Rodzice zgłaszali niewłaściwą, poniżającą dzieci werbalną komunikację. Poniżał dziewczynki na lekcjach ze względu na gabaryty lub mniejszą sprawność fizyczną. Starsze dziewczynki skarżyły się, że pod pretekstem pokazywania ćwiczeń dotyka je w niestosowny sposób - stwierdził jeden z rozmówców portalu.
Dziennikarze dotarli także do listu, który miał zostać wysłany przez wspomnianą niemiecką pedagożkę, przebywającą z dziećmi na wycieczce, która "patrząc z zewnątrz przez zaledwie dwa dni, potrafiła ocenić zachowanie nauczyciela" - jak pisze portal. Zwolniony nauczyciel miał, według pedagożki, podczas wyjazdu często trzymać jedną z uczennic za rękę i dotykać jej, sprawiając wrażenie, jakby przynajmniej był jej ojcem. Kiedy porozmawiała z dziewczynką, ta zaczęła się żalić na zachowanie mężczyzny.
Podczas spotkania z rodzicami dyrekcja miała jednak powiedzieć, że w liście niemieckiej nauczycielki znalazły się pomówienia. We wspomnianym oświadczeniu przesłanym redakcji serwisu podkreśliła swoje oburzenie opublikowaniem tekstu przed zapoznaniem się ze stanowiskiem drugiej strony. Szkoła podkreśliła, że przez 12 lat prowadzenia swojej działalności podobne zdarzenie nigdy nie miało miejsca. "Nigdy wcześniej żaden z rodziców, żadne z dzieci, żaden z nauczycieli, pedagog szkolny czy psycholog nie sygnalizował jakichkolwiek nieprawidłowości w pracy tego nauczyciela, jak i nikogo innego z kadry nauczycielskiej" - napisano.
Zawszepomorze.pl wróciło do sprawy także w kolejnym tekście, który przeczytać można pod tym adresem.
Pamiętaj, jeżeli ty lub bliska ci osoba padła ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc na Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - 801 120 002 lub pod numer 112. Więcej informacji >>>