Mieszkanka łódzkich Bałut postanowiła zwrócić uwagę swoich sąsiadów na problem pozostawiania nieposprzątanych psich odchodów na miejskich trawnikach. W tym celu zorganizowała nietypową akcję, która - jak się okazało - przyniosła zamierzony skutek.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
- Sama mam psa, po którym sprzątam. Zdenerwowała mnie bezmyślność tych właścicieli psów, którzy tego nie robią. Spojrzałam na trawnik na moim osiedlu po tygodniowej nieobecności i powiedziałam sobie, że tego jest zdecydowanie za wiele i coś trzeba zrobić - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pani Izabela.
Tak zrodził się pomysł na akcję "Bałuckie stolczyki". Kobieta, chcąc zwrócić uwagę na rażący problem zanieczyszczania okolicy, oznaczyła każdą z pozostawionych psich kup chorągiewką z numerem przypisanym do "bałuckiego stolczyka". W ten sposób powstała nietypowa wystawa, która jak poinformowała sama pani Izabela, jest inicjatywą całkowicie oddolną. "Wystawa Bałuckie stolczyki powstała dzięki bezmyślności osób wyprowadzających psy, jako akcja nieformalna. 'Doceniła' tę inicjatywę osoba posiadająca psa i świadoma obowiązków z tym związanych" - napisała łodzianka w informacji zawieszonej na drzewie tuż obok eksponatów.
Początkowo pani Izabela oznaczyła w ten sposób 10 "eksponatów". Jak się okazało kolejnego dnia, wystawa osiągnęła zamierzony cel, ponieważ wszystkie 10 kup zniknęło z trawnika. W związku z powodzeniem akcji, mieszkanka Łodzi zdecydowała się ją kontynuować. Oznaczyła więc kolejne odchody, które również zniknęły. W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" pani Izabela przyznała, że nie wie, kto je sprząta, "ale widać, że akcja odniosła skutek".
Podobny problem, jak w Łodzi można niestety zauważyć na terenie całego kraju. Najbardziej dokuczliwy jest w momencie roztopów, kiedy konserwujący odchody śnieg topnieje, wydobywając jednocześnie ich nieprzyjemny zapach. Warto podkreślić, że niesprzątanie po psie jest łamaniem obowiązku wynikającego z przepisów o usuwaniu zanieczyszczeń pozostawionych przez czworonogi. Za zanieczyszczenie miejsca publicznego właścicielowi grozi mandat w wysokości od 20 do nawet 500 zł.