Sprawa ze zbyt głośnymi dzwonami zaczęła się jeszcze przed pandemią koronawirusa. Na jednej z lokalnych grup w mediach społecznościowych mieszkańcy zaczęli pytać radnych Poznania o to, jak można wpłynąć na księdza z parafii pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana, by ten ściszył kościelne dzwony. - Biły kilka razy dziennie, dla wielu osób za głośno - przekazał "Faktowi" Adam Dzionek z zarządu Osiedla Jeżyce i zauważył, że w większości parafii dźwięk dzwonów to nagranie puszczane z głośników, dlatego ich ściszenie nie wydaje się wymagającą sprawą.
Mieszkańcom doradzono, by zgłosili się do inspektoratu środowiska z prośbą o kontrolę, czy dźwięk dzwonów nie przekracza dopuszczalnych norm. Sprawa jednak utknęła w inspektoracie na dwa lata, a urzędnicy znajdywali kolejne powody do przesunięcia terminu kontroli. Ostatecznie jednak zmieniły się przepisy, dzięki czemu sprawą mógł zająć się urząd miasta. - Wtedy sprawa szybko ruszyła - podkreślił Adam Dzionek.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Z rozporządzenia ministra środowiska wynika, że poziom dopuszczalnego hałasu w pobliżu kościoła wynosi 50 lub 55 dB. Przy budynku zabudowy wielorodzinnej przy ul. św. Floriana 4 pomiar wyniósł 58 dB, a przy budynku zabudowy sakralnej przy ul. Kościelnej 3 pomiar wyniósł 51,7 dB. - Na podstawie otrzymanych wyników pomiarów akustycznych stwierdzono, że poziom hałasu w pierwszym punkcie przekracza wartości dopuszczalne w porze dziennej, a przekroczenie wyniosło 3,0 dB. W związku z wydaną decyzją obowiązkiem proboszcza parafii jest przestrzeganie określonych wartości dopuszczalnego poziomu hałasu emitowanego do środowiska przez dzwonnicę kościoła - przekazała "Faktowi" dyrektorka Wydziału Klimatu i Środowiska UMP Magdalena Żmuda.
Zgodnie z przepisami proboszcz musi ściszyć dzwony, a ponadto wykonywać okresowe pomiary emisji hałasu (raz na dwa lata) i przedstawiać ich wyniki Urzędowi Miasta Poznania oraz Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska w Poznaniu.