Jak podaje se.pl, mieszkanie Teresy i Jacka w Krośnie w województwie podkarpackim zostało podstępnie przejęte przez wrocławskiego prawnika Łukasza K. Mężczyzna wykorzystał niewiedzę córki emerytów, Joanny, która zgłosiła się do niego po pomoc w kłopotach finansowych. Łukasz K. zaproponował jej, by mieszkanie w Krośnie został przepisane na spółkę, którą w teorii mieli razem prowadzić. W praktyce prawnik zdobył prawo do dysponowania majątkiem rodziny według swojego uznania.
Łukasz K. chciał sprzedać mieszkanie, jednak problemem okazało się to, że rodzice pani Joanny cały czas w nim mieszkają. Wówczas też emerytów zaczęły nękać nieznane im osoby. - Zaczęły nas nachodzić osiłki, które chciały nas wyrzucić. Raz brutalnie nas zaatakowano. Wdarli się do mieszkania, zaczęli nas szarpać. Chcieli wyrzucić, byli bardzo agresywni. Baliśmy się - mówi dziennikarzom "Super Expressu" małżeństwo z Krosna.
- Teraz boimy się, że jak wyjdziemy do sklepu, to oni się włamią i wymienią zamki. Dlatego wszędzie chodzimy na zmianę. A każde kroki na klatce sprawiają, że jesteśmy bliscy zawału. Żyjemy w wiecznym strachu - dodali.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Sprawa trafiła do sądu, a ten już na początku postępowania zabronił sprzedawać mieszkania. Wówczas jednak Łukasz K. sprzedał lokal swojemu znajomemu. Teraz nowy właściciel próbuje znaleźć kolejnego kupca na mieszkanie emerytów.
Sprawa dotycząca Łukasza K. została przekazana także prokuraturze we Wrocławiu. Jak się okazało, prawnik jest dobrze znany tamtejszym organom ścigania. - Mężczyzna usłyszał zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw skarbowych - przekazała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu prokurator Katarzyna Bylicka. Sprawa ta ma dotyczyć wielomilionowych malwersacji. Sam Łukasz K. odmawia komentarza w sprawie.